wczoraj bardzo późnym wieczorem do Gochy przyszła sąsiadka wracająca z libacji, że na ulicy leży potrącony kot, który bardzo płacze. Gocha poszła szybko po tego kota. faktycznie leżał na ulicy i płakał, bo potrącił go samochód. Gocha zabrała kota na Grunwaldzką, okazało się, że to kotka, i że ma złamaną miednicę

kotka leży teraz u Gochy w domu w transporterze, po narkozie. na Grunwaldzkiej powiedzieli, że nic się z takim kotem nie robi, że trzeba dać mu 4 tygodnie na zrośnięcie się miednicy, i że musi mieć bardzo ograniczoną przestrzeń.
nie wiemy czy to domowa kotka czy dzika, bo była w szoku jak Gocha ją brała, teraz jest w narkozie.
Gocha nie może tej kotki zatrzymać. ma u siebie 9 kotów: 5 dorosłych i 4 małe. ja mam 5 kotów, dzisiaj przyjedzie Maciuś, a do tego łapię matkę z małymi do klatki na balkonie.
jeżeli nie znajdzie się DT, to Gocha zawiezie kotkę do schroniska, bo NAPRAWDĘ nie może jej trzymać u siebie, a ja też nie mam po prostu gdzie!! (mieszkam w kawalerce z jednym pokojem i mam tam 5 kotów!).
BŁAGAMY o DT dla kotki!!!
