dziękujemy Ciociom za odwiedziny

No dobra, nie wiem, jak to zrobię, bo tę diabelną Zytę wymyślił TŻ po tym, jak go mała uchlała w palec, ale postaram się przeforsować coś innego.

Zamówiłam u Andorki małe chrupki (Profilum Kitten są za duże, albo buzia za mała

) i dwie saszeteczki mokrego, w lodówce kurak się rozmraża... Niech tylko je... ja nie wiem, bo ona sprawia wrażenie, jakby apetyt miała, jakby chciała jeść, tylko nie ma czasu

jak wstawiam miskę do klatki, to drze japę, bo nie chce zostać w klatce. Więc jedzeniem się nie zajmuje. Jak biorę na kolana i kota i miskę, to podziubie chwilę i zaraz coś odwraca jej uwagę. No i znów z jedzenia nici, łebek tylko jej skacze jak na sprężynkach, w każdą stronę trzeba popatrzeć przecież.
Będziemy nabierać i wpychać strzykawki: za pańcię, za pańcia, za wujka Georga...
