Dziewczyny dzisiaj miały pierwszą wizytę u weta. Miały być szczepione, ale niestety niezbędny okazał się antybiotyk, mają zapalenie górnych dróg oddechowych. Simonka narobiła rabanu, nie obeszło się bez gryzienia i drapania, trzeba było ja spacyfikować w torbie, później obserwacja po zastrzyku, bo po narkozie teraz trzeba uważać. Wet powiedział, że jest bardzo delikatna i zestresowana, każdy lek może u niej wywołać reakcję alergiczną

Oprócz leku dostała przeciwzapalną maść w uszka, które też zostały wyczyszczone, a oczka zakroplone.
Szirusia zachowała się dzielnie
Obie panny w środę mają następną wizytę, znowu Simonka będzie wariować, już się boję
A tak poza tym, oboje z TZ jesteśmy zakochani w Simonce, mimo, że terroryzuje pozostałe kociarstwo nasze, to jest przekochana, mądra i coraz piękniejsza!!!
Wiem, że przyjdzie moment, w którym będzie trzeba je oddać nowym opiekunom (których na razie nie ma i nawet nie szukam

) i wtedy będzie dramat
