Właśnie skończyłam rozmowę ze schronem.Dzwonili bo szukają pomocy dla ok.rocznej koteczki. Kicia bardzo,bardzo źle znosi pobyt w kociarni. Nie mam fotek. A to jej historia podana w pigułce. Reszta info.będzie na maila-to dopiszę.
Podobno kicia została porzucona na działkach. Dobrzy ludzie ja dokarmiali.Szczególnie opiekowała się nią jedna pani ale i ona wyjechała. Wszystko trwało ok.3 miesięcy. Przed wyjazdem została kotka przekazana azylowi bo nie ma szans przeżycia na terenie opuszczonego wczasowiska. Cały świat zawalił sie jej w jednej chwili. Nawet nie chcę myśleć co czuła w zalęknionym serduchu!!!
Kicia proludzka, garnie się do człowieka. Brak jej ludzia i kolan. W kociarni chowa się po katach ,nie wychodzi do ludzi.Osowiała i smutna nie ma szans na adopcje. A przede wszystkim chodzi o jej zdrowie. Nie dojada i siedzi w kącie sama! Wiadomo,że stres może położyć kota na łopatki. Stan apatyczny będzie coraz gorszy. Strasznie mi jej żal.
Kotka jest wysterylizowana. Szczepień brak. Zdrowa i miziata! Nie przeszkadzają jej inne koty!U mnie remont-więc odpada. Nie ma szans na odizolowanie i bezpieczne ogarnięcie całości.Nie ma cichego kata,w którym mała mogłaby się spokojnie osłuchać z domem!
Druga ważna sprawa,to taka, że miałam styczność z pp i przez najbliższy czas nie mogę przygarnąć kota młodego i nie szczepionego. Szczepionego też nie bo i tak choroba może go dopaść.
No i mam straszne wyrzuty,że nie mogę pomóc biedzie!!!
Piszę bo może ktoś pokocha w "ciemno" ,da dom i pomoże w adopcji. Ja oferuje pomoc w ogłaszaniu, ew.rozmowach adopcyjnych. Oferuje swój czas o każdej porze dnia i nocy na "pogaduchy" związane z pobytem kota na tymczasie(chodzi o domek,który ew. odważył by się na pierwszego tymczasa!!!)Domek potrzebny od zaraz.Już i teraz. Najlepiej STAŁY!!!Kontakt tel.697-541-709
Watek na kociarni:
viewtopic.php?f=13&t=99625&p=4882985#p4882985