Świat według arlekinki. Uśmiech losu - Milly w domku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 05, 2009 13:53 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Ciekawe,jak tam nasze ukochane Puchate Słoneczko Milly się miewa?
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob wrz 05, 2009 14:35 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

kiciu, co u cb?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob wrz 05, 2009 17:23 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Jak tylko Korciaczki się odezwą, przekażę wieści o Milly. Też czekam:)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 05, 2009 17:29 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Korciaczki, trzymam kciuki za szkołę i nieustannie podziwiam Waszą mamę :ok:
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob wrz 05, 2009 18:04 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Za zgodą Korciaczków przyklejam:
W zachowaniu Milenki zaszła ogromna zmiana, bardzo pozytywna zresztą i tak
sobie pomyślałyśmy, że pewnie chcesz wiedzieć coś więcej. To też mail
ten z pewnością nie będzie zawierał 10zdań. Tylko więcej. Do rzeczy:
Milena bardzo się zmieniła - to nie ten sam kot. Niegdyś (w schronisku)
przerażony kłębek nieufności, wycierać kurzów kątowych i froterowiec
schroniskowej podłogi. Dziś okupant łóżka, wielki czytelnik książek,
które to właśnie czyta duży, paradowiec z ogonkiem postawionym jak
atenka i oczywiście wielka chwalipięta chwaląca się swoim grubym
brzuchem. Taka jest. Nasza mała Milenka, 'krowa' jedna wielka, panda
futrzasta, kulka grubaśna i przytulaśna, przytulaczek-miziaczek - po
prostu najukochańsza arlekinka pod słońcem. O Milly można pisać książki,
to wyjątkowy kot. Milusia ściga się często wieczorem: kto pierwszy do
łóżka? (czasem jednak trzeba zasłużyć sobie na ten zaszczyt, trzeba damę
poprosić - ładnie, bardzo zachęcająco), nad rankiem chodzi jak piesek
(choć nadal nie rozszyfrowałyśmy o co jej wówczas chodzi, ale
podejrzewamy, że jest głodna. Kotek głodny, kotem bardzo miły, ot co),
noce spędza naprzemian - raz na dole, u jednej, raz u góry u drugiej. O
jej misji już kiedyś pisałyśmy - nadal szóstkowo wykonuje swoje zadanie.
Nagle również biurko stało się jej bliskim przyjacielem, nagle drewniany
blat przestał na nią (jej zdaniem) patrzeć wzrokiem potwora. Przeciwnie,
chętnie i już często tam wskakuje. Na czarny, niski stolik, krzesło
obrotowe i hop, na biurko. Na biurku często stoją szklanki z napojem,
trzeba uważać - genialna Milusia wszędzie wsadzi nosek. Znacznie mniej
czasu spędza pod łóżkiem, woli być na nim - na podusi. Stała się bardzo
przytulaśna, zwłaszcza na łóżku (woli wysokości) - daje się wówczas
porządnie wytarmosić, po przytulać i jeszcze często narzeka, że mało:
,,ludziu głaskaj, szybko, szybko, w te pędy głaskaj mnie". Gdy rano
schodzi człowiek z łóżka (które bez wątpienia kocha) odprowadza go
wzrokiem: a ja to co?. Nadal ugniata. Jest ugniatasto-mruczastą kulką
futra. Futerko zresztą też się zmieniła, błyszczy już, może nie oślepia
jeszcze bielą, ale i tak jest dobrze. Oczka też jakby inne, przepiękne
jej się zrobiły. Ranki na głowie chyba jakby mniejsze, mniej liczne, a
świerzb...To oceni pani weterynarz na dniach, ale na pewno jest lepiej.
Nie jest zachwycona podawaniem kropelek, ale bardzo kulturalnie temu
prostuje. Żadne łapoczyny, pohukiwania i powarkiwania, gryzienie i
drapanie - tylko ciche miau, albo po prostu nic. Tylko potem chwilowa
obraza, która szybko mija. Milenka jest bardzo łagodnym kotem, w ciągu
całego pobytu u nas raz lekko ugryzła (jednorazowy protest przed
kropelkami) i raz syknęła, raz drapnęła. Tak delikatnie. I jeszcze
trochę odpycha ręce kiedy głaszczemy ją po brzuchu, nie przepada za tym
aż tak bardzo, ale często pozwala. Przekochana jest i tyle. Niestety
całkiem inaczej prezentuje się sytuacja z innymi domownikami i w innych
pokojach. Gdy wyjedzie do przedpokoju, pokoju, czy kuchni zachowuje się
bardzo czujnie, płoszy się szybko, chodzi z brzuchem przy ziemi (ale
jednak już nie biega). Boi się, ale staramy się już przekonać do innych
pomieszczeń. Częściowo zaakceptowała już sypialnię rodziców, minimalnie
przedpokój. Widomo, że to nie to samo co u nas w pokoju, gdy spacerując
po pokoju, nagle pada jak kamień i wystawia brzuch do góry ze wzrokiem:
no chodź ludziu, no chodź! (takie jej naturalne zachowanie, jeden z
byłych tymczasików- Leoś- też tak robił, o i Morisia też, ale to był
inny przypadek, ona była dzika, zupełnie dzika), ale i tak się cieszymy
z tego, że nie paraliżuje ją strach na widok innych pomieszczeń. A tak
do niedawna było. Ciekawią ją drzwi naszego pokoju, takie okienko na
świat domu. Widać, że chce poznać resztę mieszkania, ale jest jeszcze za
wcześnie. Poczekamy, czas pokaże, czy się ośmieli, czy nie. Niestety
ostatnio zraziłyśmy ją trochę do siebie (tzn. nas). Nieśmiało zmierzała
w kierunku pokoju rodziców. Miałyśmy kiedyś Morisię i Mori przez
pierwsze dni załatwiała się pod łóżkiem w sypialni. Potem Gaspar
(eksmitek, już w domku u Ań___) kontynuował jej dzieło i również sikał
tam. Nie chciałyśmy, aby Milly załapała, że tam były koty i zostawiły po
sobie pamiątkę. Długo walczyłyśmy z robieniem po kątach u Gaspara, nie
chciałyśmy aby Milenka również popełniła ten błąd. W ostatniej chwili
złapałyśmy ją, wyciągnęłyśmy spod łóżka siłą i zabrałyśmy do naszego
pokoju. Milenka była przestraszona. Na resztę wieczoru (ta sytuacja
miała miejsce wczesnym wieczorem) unikała nas. Ale chyba już o tym
zapomniała. Jeśli chodzi o domowników - sytuacja prezentuje się tak:
W naszym pokoju nie jest jeszcze tak źle: tata naprawiając komputer
widział Milenkę i na łóżku i na kanapie. Poszła nawet do kuwety, ale
załatwić się już nie miała odwagi. Podejść do niej jednak całkiem
bliziutko tata nie może - momentalnie kota nie ma. Kiedyś tata
powiedział, że on do końca nie wie jak ona wygląda, bo ciągle się przed
nim chowa :P Młodsza siostra czasem siedzi z nią na łóżku, ale Milly
jakoś tak raczej unika głaskania. Mamy też trochę się boi, owszem
podejdzie blisko, ale brzucha już na przykład przy niej nie pokaże na
ziemi. Ale Milenka się przekona do ludzi. Nam bardziej zaufała, bo z
nami śpi i przebywa w pokoju, gdzie my często jesteśmy. Poza naszym
pokojem raczej jest to nie możliwe ją pogłaskać, chyba że ktoś ją ma na
rękach. Jest wciąż nieufna. Nieśmiała. Lękliwa. Jak widać to kot
zagadka, koci tajniak. Trudno określić w jakim stopniu jest oswojona, bo
raz jest mega miziak, a zaraz potem znów wciąż kłębuszek, który nie wie
czy może podejść do człowieka, nie wie czy nic mu nie grozi. Chyba
zauważyłaś, że trochę tak nie jasno piszemy, raz że się mizia, raz że
ucieka. Prawda jest taka, że same nie wiemy jaka ona jest do końca.
Zauważyłyśmy jednak, że zdecydowanie bardziej towarzyska jest wieczorami
i o porankach. W dzień troszkę unika kontaktu. Ten opis powyżej właśnie
dotyczy Milenki Wieczornej i Porankowej :P
Teraz o zabawie. Milly lubi się bawić, jednak woli leniuchować. Do tej
pory bawić wolała się chyba sama. Rzuconą zabawkę Milly brała w ząbki i
przenosiła się w inne miejsce i sama wprawiała zabawkę (przebojem jest
zwykła papierowa kulka, nie tam jakieś myszki, czy coś) w ruch i tak się
bawi. Raczej krótko. Wczoraj jednak pozytywnie nas zaskoczyła. Dostała
nową piłeczkę - śliczną kolorową toczącą się, ale nieodbijającą
piłeczkę. Taką jakby do gry w piłkę nożną (wzorek, tylko że kolory
inne). Ale to był fajny widok - człowiek lekko kopnął piłkę do Milenki,
Milly odepchnęła ją łapkę. Potem piłka się znudziła, papierek znów wziął
górę nad zabawkami. Kupioną nową, zresztą bardzo ładną mysz zupełnie
zignorowała.
Widać, że Milly kocha człowieka, ale na jej zaufanie trzeba sobie
zapracować, zasłużyć. Będzie ufnym kotem.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 05, 2009 18:10 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

I fantastyczne fotki:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 05, 2009 18:15 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Obrazek

i jeszcze ruchome obrazki:)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 05, 2009 19:27 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

swietne fotki :) I baaaardzo mnie ciesza postepy kiciuni :) Moze to i lepiej, ze taka ostrozna jest na poczatku, ale na pewno, jak sie znajdzie TEN domek, TEN Duzy, to sie dopiero rozmizia na amen :D Buziaki dla pieknej damy i kciuki nadal za domek wymarzony, wysniony, wyteskniony, wyczekiwany tak dlugo... :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob wrz 05, 2009 22:01 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Normalnie do zakochania! Przesłodka jest z niej dziewczynka!
Oby domek jak najszybciej się zakochał :1luvu:

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie wrz 06, 2009 10:09 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

magicmada pisze:Obrazek

i jeszcze ruchome obrazki:)


I Jak zwykle miałam problem z zacytowaniem fotki,więc zacytuję sobie tę :CUDO,MAJSTERSZTYK I.....słów mi brakło


Cudne wieści.A kicia,spoko,u Was długo nie będzie nieufna
Mada wypozdrawiaj dziewczynki i wycałuj,wszyscy tęsknimy.. :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie wrz 06, 2009 10:47 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

:ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie wrz 06, 2009 14:52 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

ewung pisze:Normalnie do zakochania! Przesłodka jest z niej dziewczynka!
Oby domek jak najszybciej się zakochał :1luvu:

pozwole to sobie poprawic kolorem, zeby te slowa podzialaly jak dobre zaklecie :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie wrz 06, 2009 15:51 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

ale ta Milli super trafila, bardzo sie ciesze ze pod taka najlepsza opieka :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 06, 2009 16:58 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

No ... normalnie jest przecudna :1luvu:

Uściski dla Tymczasowej Rodzinki Milly i ode mnie.

I czekam na info o planowanej strylce.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Nie wrz 06, 2009 18:39 Re: Milenka- arlekinka Milly- nieśmiały skarb/ film s.10

Buziaczki dla pięknej Milenki :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Prawdziwa z niej dama :1luvu:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 66 gości