Witam.
Mamy 2 letniego kocurka, Mikiego, wzietego ze schroniska jak byl maly. Jest kotem domowo-dworowym (wychodzi na ogrod, przychodzi na jedzonko i spanie, czasem spi w altance). Nie kastrowalismy go, czego dzis troche zaluje , bo moze nie byloby moze niektorych problemow (szczegolnie podrapan). Przejdedo meritum - podejrzenia FIP. Ale po kolei:
W ostatnim czasie ciagle jezdzilem z nim do weta. Zaczelo sie poltora meisiaca temu, od tego, ze chodzil osowialy, wychudzony i mial taki powiekszony brzuszek. Czesto lezakowal w pozycji pionowej, na lapkach. Wet powiedzial ze ten brzuch jest za twardy i dal mu srodki przeciwzapalne i cos tam jeszcze (chyba antybiotyk), po 2 dniach nie bylo poprawy, wiec zrobil mu USG, ale nic na nim nie wyszlo. Obmacal kota i okazalo sie ze boli go w 2 miesjcach na kregoslupie. Stwierdzil, ze kociak uszkodzil sobie mechanicznie kregoslup (jak to kot), wiec skoro go boli, to dlatego oddycha brzuchem, odciazajac kregoslup. Dal mu jakis zastrzyk na ten kregoslup i powiedzial ze do tygodnia sie poprawi. No i sie poprawilo. Luz.
Po 10 dniach znowu Miki zaskoczyl nas kolejna "nowoscia". W jednym miejscu na karku, zrobil mu sie goły placek, skora byla w normalnym kolorze (nie zaden rumien po kleszczu), ale wlosy wyszly, troche sie to maślkiło, troche podchodzilo krwia, nie chcialo sie wygoic przez kilka dni. Pojechalismy do lekarza. Wetrynarz powiedzial, ze to uczuleniowe jest, uczulenie na pokarm. Trzeba odstawic stary pokarm i uzywac SENSITIVITY CONTROL. No i rzeczywiscie, rana na karku zaczela sie goic i zarastac. Luz.
Po nastepnym tygodniu kot zrobil sie lekko osowialy i nieruchawy, podobnie jak przed 3 tygodniami. Do tego widac ze mial klopoty z oddychaniem - brzuszek mu pracowal strasznie mocno. No i 40 stopni goraczki tym razem. Wet opukal go i dal zastrzyki (nie wiem jakie, ale chyba jakis standard) z podejrzeniem ze to mechaniczny uraz - mogl go potracic samochod albo cokolwiek innego. Przy okazji wet sprawdzil tez ten kregoslup i zauwazyl ze kota WZIAŻ on boli w tym miejscu. Poniewaz to byl weekend, nastepnego dnia mialem zaczac podawac samemu tabletki Synulox (2 razy dziennie). Po 1,5 dniu (3 dawki podalem) zaniepokoilem sie, bo nie bylo zadnej poprawy, nawet lekkie pogorszenie, temperatura 40 stopni wciaz sie utrzymywala. Kot jadl i pil, ale nie za duzo. Stwierdzilem, ze to chyba zly kierunek leczenia i nie podalem mu 2ch nastepnych tabletek. Kot mial duzy brzuch, byl chudy i osowialy, ciagle lezal na lapchach i spal. Temperatura 39,8 (czyli goraczka).
W poniedzialek rano pojechalem do kliniki ktora ma wiecej lepszej aparatury do diagnozowania. Na wstepie powiedzialem, ze jest podejrzenie ze to mechaniczny uraz i ze dodatkowo 2 kregi go bola, ale weterynarka powiedziala, ze kazdego prawie kota boli cos na kregoslupie i to pewnie nie jest ten trop. Raczej miala racje.
Pierwsze co, to RTG - okazalo sie ze kot ma zalale pluca i to w duzej mierze, stad takie klopoty z oddychaniem i lezenie tylko na lapkach - zeby pluc nie zalewalo. Na USG to samo bylo widac. Wszystkie pozostaje organy OK. Pani odciagnale mu plyn z pluc (na oko ponad 1 szklanke) i powiedziala ze kolor i konsystencja plynu swiadcza o FIP. Plyn byl mocno zolty, ale nie pomaranczowy, kleisty i troche sie pieni (bialko chyba), i to wzkazuje na FIP. Niestety, nie bylo badan plynu

. Nie wiedzialem wtedy ze sa potrzebne. Zeby nie meczyc kota, lekarka zasugerowala, zeby nie robic juz tego dnia badania krwi. Dostal jakis steryd i antybiotyk dzialajacy na wiele roznych podejrzanych chorobsk. W dumu po odciagnieciu tego plynu widac bylo poprawe, brzuch juz tak nie pracował, kot lezal nawet na boku, ale widac ze nie jest w pelni sil. No i chudy. Za to jadl i to calkiem niezle, co prawda na raty, ale jednak.
Nastepny dzien. Wtorek. Stan bez zmian, czyli brzuch nie pracuje tak mocno, ale kot wyraznie nie jest pelni sil i juz lezy tylko na lapkach (nie na boku). Je tylko troche, czasami wstaje, łasi sie, myje, ma calkiem zdrowe spojrzenie. Tylko ze widac, ze jest slaby i malo mobilny. Po poludniu byl u weterynarza, zrobiono badanie krwi - wyniki ponizej (czy przypadkiem nie powinni zbadac jeszcze innych rzeczy? Np nei wiem xzy jest tu podana bilirubina, chyba nie a powinna... nie wiem). Spadla zupelnie temperatura (ponoc to moze dzieki sterydowi). U weterynarza widac ze sily jeszcze ma, bo probowal sie wyrwac przy nakluwaniu i zastrzyku. Wet polecil kupno takiego specjalnego pokarmu w proszku (w malej saszetce), dla kotow-rekolwalescentow. Na poczatku Miki nie chcial go jesc, musialem mu strzykawka podawac, ale potem dodalem mu troche jego ulubionej śmietany 18% i... Miki je go az mu sie uszy trzesa. Cala torebke zjadl! Nie chce miesa, tylko ten pokarm z odrobina smietany. Poza tym naczesciej lezy na lapkach i spi.
Teoria pani weterynarz jest calkiem sluszna - jesli to FIP, to podany steryd zadzialal tymczasowo i potem stan sie pogorszy. Jesli to nie FIP, to steryd pomoze mu z tego wyjsc a antybiotyk zrobi swoje. Czekamy na rozwoj sytuacji.
Czwartek czyli DZISIAJ. Stan bez zmian. Miki o 6 rano mnie obuzil bo chcial jesc (wczoraj to samo), wygladal na zdrowego. Zjadl 2 miski! I od razu zrobi siku po tym (kolor moczu chyba w normie, nie widze nic podejrzanego). Gdy wstalem o 9 rano juz nie mal takiej kondycji - lezal i spal. Gdy sie go obudzi to troche pochodzi, ale widac ze nie jest w pelni sil. Po 10 minutach dalej spi, wstaje po kwadransie i przenosi sie na inne miejsce i dalej spi. I tak caly dzien. Widac ze zmeczony i coraz slabszy. Niedobrze. Ale co jakis czas chce ten pokarm, wyglada wtedy nie do poznania, jak zdrowy. Bylismy u wetki na kolejnym zastrzyku - antybiotyk + steryd. Sytuacja dzis wieczorem bez zmian, kociak glownie spi, ale na szczescie nie widze zeby tak mocno dychal jak przed kilkoma dniami. Slabszy jest, ale nie jest tragicznie. Jutro znowu jedziemy do wetki, bo dzis byla tylko jej zastepczyni. Dobrze ze pracuje w domu, mam na niego oko non stop. Nie wyobrazam sobie ze go moze nie byc, to jakis koszmar.
Czekamy na rozwoj sytuacji, ale nie biernie... Czy ktos moglby jeszcze cos doradzic jakie badania mu zrobic? Wiem, ze nie ma sensu robic badania na FIP, bo to bzdura. Pomozcie uratowac Mikiego! Szczegolnie zwracam sie tu do osob majacych spore doswiadczenie z podobnymi przypadkami. Warto dzis zapytac o rady niz potem zalowac, ze byla szansa, ale nie skorzystalem z niej.
W skrocie objawy:
- poltora miesiaca temu mial podobne objawy, ale przeszlo
- 2 tygodnie temu mial alergie, wet podal mu jakis zastrzyk ktory mial dzialac tydzien
- osowialy i slaby byl i jest
- chudy, ale brzuszek ma zaokraglony
- plyn w plucach (bylo go bardzo duzo, zostal odciagniety - opis plynu powyzej)
- brzuszek dalej widac ze sie rusza przy oddychaniu, lekko ponad norme, ale malo.
- lezy tylko pionowo, na lapkach
- 80% czasu spi
- temperatura byla 39,8 - 40 (spadla zupelnie po sterydzie i antybiotyku (+odsaczenie plynu z pluc) )
- je i pije, ale mniej
- zalatwia sie normalnie
- brak zadnych innych objawow
wyniki krwi (29 wrzesien)
PLT Flags:MIC
leukocyty 25,2 H
erytrocyty 6,71
Hemoglobina 11,6
hematokryt 33,8
Plytki krwi 80L
MCV 50um3
MCH 17,3 pg
MCHC 34,4 g/dl
RDW 16,3L %
MPV 5,1L um3
WBC Flags: AG1 EOS (2.7)
DIFF:
%LYM 1,4% #LYM 0.3L
%MON 1.5 % #MON 0.3
%GRA 97.1 % #GRA 24.6 H