CK ZUCHY(22!)-potrzebujemy wsparcia przy ogłoszeniach...

[ryśka]

Skoro Prem ma już swój domek, to chciałabym wirtualnie adoptować Irenkę

W imieniu Irenki bardzo dziękuję!

[naya]

Śliczna z niej dziewczyna Trzymam kciuki za domki dla CK zuchów

[Barbara Horz]

ryśka była pierwsza w podziękowaniach, ale my również bardzo dziękujemy za wirtualną opiekę dla Irenki

[naya]

[aassiiaa]

Wrzucam cos dla oka

[EwKo]

Wrzucam cos dla oka

[Barbara Horz]

EwKo qrde pośpieszyłaś się Carmen i Bruno wrócili

Nie chcę Ci mieszać na pierwszej stronie to napiszę tu
Dziś dostałam fotki jeszcze dwóch naszych maluchów, Enigmy i Persafony. najmłodszych kotek, które trafiły do azylu w bagażniku samochodu w zaklejonym pudle. Koteczki są w DT u naszej wolontariuszki. Info na stronie jest, że maja 8 miesięcy - tak myślałyśmy na początku, jednak jak zobaczyłysmy z Adria koteczki w azylu okazało się, że mają jeszcze mleczaki. Nie mogły mieć więcej niż 4 m-ce, teraz mogą mieć ok. pół roku. Myślę, że jak najbardziej nadają się do naszych zuchów.
Enigma


Persafona

[EwKo]

Czytałam
Kurde, patrz - raz coś zrobisz z biegu - bez ociagania - i co? Doopa Jak mówiłam - dobrze przynajmniej, że maluchy się odnalazły całe, choć przestraszone



Dodam maluchy (oba cztery...)

[aassiiaa]

KHAN pojechal do SWOJEGO DOMKU

Bedzie mial kumpla do zabaw w podobnym wieku, wlasnych duzych oraz mnostwo innych futrzastych na przychodne.

[Barbara Horz]

Super !!!!!!!!!!
To jak by to powiedzieć Chciesz dychnąć, czy może jakąś CzoRcią rodzinkę podrzucić

[aassiiaa]

:dance: Super !!!!!!!!!!
To jak by to powiedzieć Chciesz dychnąć, czy może jakąś CzoRcią rodzinkę podrzucić

Wiedzialam, ze tak to sie skonczy

[EwKo]

Gdyby któryś z DT przez absolutny przypadek dysponował jakimiś wieściami o swoich podopiecznych Jakimiś np. opisami charakteru, zwyczajami, i w ogóle O fotkach nie wspomnę - część się zdezaktualizowała, o ile pamiętam etapy rozwoju małeh futrzatej kuli w większą włochatą wielkouchą glistę na długich nogach

Chciałam nieśmiało zauważyć, że aassiiaa pięknie i na bieżąco opisywała bollywoodzkie rodzeństwo - nie wiem, skąd obecne domki dowiedziały się o kociętach, ale informacja prasowa z pewnością pomogłaby wypchnąć zuchy w świat

I tak, wiem, że macie dużo pracy i w ogóle - wszystko wiem i chylę czoła. Naprawdę. I naprawdę ubolewam, że nie mieszkam bliżej (chociaż z Opatowic do mnie jest droga prosta jak w pysk strzelił i błyskawicą się ją pokonuje ). Z przyczyn obiektywnych jednak nie mogę sobie sama skompilować notek. Nie mam podstaw ku temu. Komp pokazałby komunikat: brak danych

No dobra, koniec ogłoszeń duszpasterskich na dzisiejszy ranek

[Barbara Horz]

EwKo masz w zupełności rację. Jednak jak juz pisałam to kwadratura koła. Im więcej ma się kotów tym mniej czasu, żeby starać się o ich adopcję. Ja qrde nie mogę dojść do sklepu, żeby płytę kupić i zwolnić miejsce w moim aparacie. Na kompa nie moge już nic ładować, bo mi całkiem padnie. A aparat mi jest potrzebny, żeby obfocić maluchy, bo im się już urosło i zdjęcia nieaktualne. Nie wspomnę już o kupnie nowego kompa i przedłużeniu umowy na internet. Tak więc jak mnie tu kiedyś zabraknie, to będziecie wiedzieć co się stało

[EwKo]

Tia... koty powiedzą: wyszła tylko po płytę...



O, edit: a propos błyskawicznego pokonywania drogi Opatowice - Grajdołek: w piątek brachu dostał liścik od rybnickiej straży wiejskiej Mandacik za przekroczenie prędkości. Z fotką. Zamierzam mu kupic antyrame, coby se portrecik nad łóziem walnął

[Barbara Horz]

Tia... koty powiedzą: wyszła tylko po płytę...



O, edit: a propos błyskawicznego pokonywania drogi Opatowice - Grajdołek: w piątek brachu dostał liścik od rybnickiej straży wiejskiej Mandacik za przekroczenie prędkości. Z fotką. Zamierzam mu kupic antyrame, coby se portrecik nad łóziem walnął

No super A dobrze przynajmniej wyszedł na tej fotce ?

Do swojego domku pojechały dziś ............................................Luksor i Timor
Nie wiem czy moja radość jest na miejscu, bo chotesia jest teraz w drodze powrotnej z Krakowa i nie jest jej wesoło po rozłące z maluszkami którym tak wiele czasu poświęciła na opiekę i leczenie. Były naprawdę w kiepskim stanie Ciężka ta nasz profesja

Mam też kiepską nowinę szukam DT dla maleńkiego kociaka bez uszka. Dziewczyna, którz do mnie dzwoniła znalazła go w lesie podczas spaceru z psem. Nie może go zatrzymać, bo lada dzień ma rodzić, a do tego jej pies nie znosi kotów
Ma dzwonić jeszcze wieczorkiem, bo obiecałam popytać o tymczas. Ja go nie mogę wziąść na razie, bo mam nie doszczepione maluchy na strychu. Mogę je szczepić dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Żal mi maluszka, bo to uszko jak opisywała dziewczyna chyba mu cos odgryzło. Jest malutki, ma jeszcze niebieskie oczka, ale je już samodzielnie.