8 sierpnia trafiła do Cichego Kąta po śmierci swej opiekunki. Ma bielmo na oczku, jest stara... sezon kocięcy w pełni - kicia nie może liczyć chyba na ekspresowe znalezienie domu, a tu przecież nie koniec nieszczęść...
Pelcia jest chora. 1 września pojechała z CKociarni do lecznicowego szpitaliku. Trzeba było szybko wyciąć przerosty w pyszczku, które wyglądały na nowotwór

Na szczęście wyniki badań krwi kociej seniorki są w normie.
A oto ona:



Kicia jest spokojna, słodka, łagodna i bezkonfliktowa. Łaknie kontaktu z człowiekiem, chodzi za nim krok w krok, a jako że straszny z niej miziak - domaga się głaskania.
Jednak ten smutny wyraz pyszczka....
Ona nie może wrócić na kociarnię - musimy zapewnić jej obserwację i spokój...
Ze względu na to, że w lecznicy nikt nie pracuje w weekend musimy zabrać koteczkę ze szpitalika do jutra. Domy tymczasowe są przepełnione, azyl przeżywa prawdziwą, coroczną letnią katastrofę

nowe wiadomości: Pelagia pojechała do DT, do wolontariuszki naszego azylu. Jej jednak pilnie potrzebny jest dom stały, który na zawsze zapewni jej miłość i uważną opiekę. Nawet najlepszy DT nie zastąpi własnego człowieka kotu, który przeżył ogromną stratę, stres i chorobę. Pelagia prosi o kochający domek...
Tu także można poczytać o Pelagii: viewtopic.php?f=1&t=95739 (wątek ogólny azylu Cichy Kąt)