
Niech sie maluszkowi uda

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Rustie pisze:Wiara w człowieka umarła mi gdzieś tak na początku tego tygodnia![]()
Niech sie maluszkowi uda
Rustie pisze:A właśnie!
Kotów miało być kilkanascie, potem 7, jest 8 + maluchy nie wiadomo gdzie.
3 złapane po zabiegach (tzn jedna kicia była juz wczesniej wycięta)
Do zlapania 2 podrostki plci nieokreślonej, 2 kocurki w tym jeden długowłosy i szylkreta z przychówkiem, jak juz wyprowadzi.
Koty z wyjatkiem szylkrety wydają się adopcyjneTzn karmicielka je głaska, niestety juz wyjechała, więc ja moge tylko z łapką próbować. Ale te juz złapane w domu sie miziają.
To oczywiście niefajnie, ale z drugiej strony w przyszlym roku teren zmieni się w plac budowy, wjedzie ciężki sprzet, a przez srodek kociego karmnika pobiegnie sliczna, nowa ulica (w końcu!).
anna09 pisze:Tweety, maluchy same nie jedzą. Po nocy w miseczkach było mnóstwo jedzenia, a maluchy rano były głodne. Tak jak napisała Miszelina, trochę same poliżą jedzenie, ale to jest stanowczo za mało. Potem wcinają jeszcze z palca, ale z miseczek już nie. Convalesence też troszeczkę same wypiją, ale więcej rozlewają włażąc w miseczki. Trzeba im podawać strzykawką, żeby w brzuszkach było odpowiednio dużo jedzenia. Chyba każdy, kto opiekował się takimi maluchami wie, że one dopiero uczą się jeść samodzielnie i trzeba je karmić, aby mieć pewność, że są najedzone. Rudo-biały ma mały apetyt (martwi mnie to, bo on jest z nich najmniejszy) i trzeba w niego wmuszać jedzenie, bo nie jest tak chętny do współpracy, jak rodzeństwo.
Dochodzi też kwestia czystości - one po nocy spędzonej samotnie w małych transporterach siedzą całe w sikach i kupkach.
Wielopole nie jest dobre dla takich maluszków
Akima pisze:mam pytanie. dzwoniła Pani w/s Bam Bama z Kazimierzy Wielkiej. Jest gotowa przyjechać po niego. Sytuacja taka: dom wychodzący. Jedna kotka, kocurek zginął niedawno pod kołami samochodu. Pani bardzo konkretna i niezle zniosla odmowe. Poprosiła tylko, żeby umieszczać że koty do wydania tylko do Krakowa bo uzasadnialam że to jest powód. Myślę, że mogłabym jeszcze odkręcić wszystko. Dobrze zrobilam odmawiając w sytuacji kiedy tyle kotów mamy do wydania. Pani naprawde konkretna i mila. Nie wiem... Powiedzcie coś proszę
kosma_shiva pisze:Akima pisze:mam pytanie. dzwoniła Pani w/s Bam Bama z Kazimierzy Wielkiej. Jest gotowa przyjechać po niego. Sytuacja taka: dom wychodzący. Jedna kotka, kocurek zginął niedawno pod kołami samochodu. Pani bardzo konkretna i niezle zniosla odmowe. Poprosiła tylko, żeby umieszczać że koty do wydania tylko do Krakowa bo uzasadnialam że to jest powód. Myślę, że mogłabym jeszcze odkręcić wszystko. Dobrze zrobilam odmawiając w sytuacji kiedy tyle kotów mamy do wydania. Pani naprawde konkretna i mila. Nie wiem... Powiedzcie coś proszę
i nie powiedziałaś jej, ze nie wydajemy kotów do domów wychodzących, a zwłaszcza takich, gdzie kot jest zamiennikiem poprzedniego kołowo-plaskatego?
Dziwne.
Akima pisze:kosma_shiva pisze:Akima pisze:mam pytanie. dzwoniła Pani w/s Bam Bama z Kazimierzy Wielkiej. Jest gotowa przyjechać po niego. Sytuacja taka: dom wychodzący. Jedna kotka, kocurek zginął niedawno pod kołami samochodu. Pani bardzo konkretna i niezle zniosla odmowe. Poprosiła tylko, żeby umieszczać że koty do wydania tylko do Krakowa bo uzasadnialam że to jest powód. Myślę, że mogłabym jeszcze odkręcić wszystko. Dobrze zrobilam odmawiając w sytuacji kiedy tyle kotów mamy do wydania. Pani naprawde konkretna i mila. Nie wiem... Powiedzcie coś proszę
i nie powiedziałaś jej, ze nie wydajemy kotów do domów wychodzących, a zwłaszcza takich, gdzie kot jest zamiennikiem poprzedniego kołowo-plaskatego?
Dziwne.
Nie skreslam domów wychodzących. Oddałam kilka kotów zanim zaczęłam współpracować z Fundacją do takich właśnie domków. Do dzisiaj ogroman większość ma się dobrze. Własciwie na kilkanaście domków nie żyje Shani i to nie wskutek wychodzenia na zewnątrz. Jeśli zaczniemy skreślać domy za wychodzenie kotów to wreszcie ludzie puszczą wici i nikt do AFN nie zadzwoni. Gdybym miała dom z ogrodem daleko od ruchliwej ulicy to moje koty też by były wychodzące. Czy uważasz że koty żyjące w domu mają wyłączność na szczęście a ludzie, którzy zapewniają kotom miłość, jedzenie i całe
wyposażenie nie zasługują na to aby mieć kota. Paranoja! Najważniejsze żeby przeprowadzić sensowny wywiad i żeby mieć do ludzi zaufanie. Biorąc pod uwagę standardy: dom nie wychodzący, zabezpieczony balkon - wydawalibyśmy 1 kota max na miesiąc albo i nie. Biorąc pod uwagę te standardy nie mogłabym adoptować od was kota bo nie mam zabezpieczonego balkonu a nawet gdybym chciałą to nie mogę bo administracja się nie zgodzi. Czy ten fakt eliminuje mnie z grona osób mających prawo do posiadania kota. Malibu i Sheridan wyprowadzili się właśnie do Tyńca i codziennie spacerują na szelkach ze swoimi nastoletnimi mamkami. Mam do tych ludzi zaufanie i wiem że koty są szczęśliwe. Ja nie wiem czy tym szylkretkom będzie lepiej na działkach czy byłoby lepiej w domu wychodzącym. Nie rozumiem dlaczego stosujemy podwójne standardy dla pół dzikich kotów jak szylkretki i swojaków.
Szylkretki wcale nie są takie dzikie. Można je brac na ręce choć tego nie lubią i syczą, ale nie atakują. Cały dzień siedza w klatce, są wypuszczane na 2 godziny. Nie dajemy im szansy na oswojenie. Siedzą już tak ponad dwa tygodnie. Może puścić je na pokój i zobaczyć co będzie. W klatce nie mogą się pobawić, nie mogą pobiegać. Ile im przyjdzie jeszcze tak wegetować. Jesli nie chcemy ich oswajać to mogą sobie dzikuny latać po pokoju. Będa napewno szczęśliwsze. Jeśli pojawią się problemy to wsadzimy je do klatki, ale chciałąbym dac im trochę przestrzeni. Miszelina jak myślisz? Tweety?
Czy 2 sreberka też będą ciachane i wypuszczane?
Akima pisze:Miszelina mamy zielone światło od szefowej, puszczaj szylkretki po pokoju. Zobaczymy z rana jakie efekty
Akima pisze:Miszelina mamy zielone światło od szefowej, puszczaj szylkretki po pokoju. Zobaczymy z rana jakie efekty
Podwójne standady to nie zarzut do Fundacji tylko przykład, którym chciałam Kosmie uświadomić że domki wychodzące nie są czarną dziurą w której znikają koty. Szylkretki wróca na działki i będzie im tam albo dobrze albo źle, albo coś zjedza albo brzuszki będą burczeć. To jest ok, ale kochający domek zapewniający wszystko co możliwe, ale w którym kot może sam podjąć decyzję czy chcę pospacerować jest be. Hipokryzja myślenia. Wolę domki, w których mądrzy ludzie są ze mną szczerzy i mówią z góry, mieszkamy w domu kot będzie mógł wychodzić, niż zapewnienia Paniusi, która twierdzi że kotek nie będzie wychodził a potem wyrzuca go na ulicę. Są ludzie i ludzie i wywiad przedadopcyjny powinien eliminowac domki złe a nie wychodzące. Takie jest moje zdanie i proszę mnie za nie nie linczowac.
miszelina pisze:Akima pisze:Miszelina mamy zielone światło od szefowej, puszczaj szylkretki po pokoju. Zobaczymy z rana jakie efekty
OK, jek przyjde po sreberka, to puszcze kretki luzem. Potem i tak odwioze dzikuny, wiec zobacze, co i jak. Mam nadzieje, ze nie bedzie zle.
maja215 pisze:Witam.
Poradzcie mi proszę jakiego użyć preparatu by usunąć zapach moczu np z wykładziny.Takie coś by całkowicie usunąć zapach,by nie przyciągało kota w to samo miejsce.
Dzięki wielkie.
Pozdrawiam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 72 gości