Dzisiaj poprosiłam Panią, która przychodzi do nas inkasować nalezności za wodę o przysługę. Obiecała po pierwsze się rozglądać, po drugie powiadomić ludzi na ulicy. Mi, jak na złość padła drukarka

ogłoszenia(dzieki Pati za pomoc) napisałam odręcznie markerem. Ważne, zeby wisiały zanim nie uruchomimy drukarki. Obdzwoniłam wszystkich naszych wetów, jak dotąd nikt nie pojawił się ze znalezionym kocurkiem. Opis też nie pasuje do żadnego jaki pojawił się od kilku dni w lecznicy. Umówiłam się ze zaniosę fotki. Jutro przypilnuję listonoszki, bo dziś ją przeoczyłam

jeśli uda się uruchomić drukarkę, poproszę ja o dodanie ulotki z ogłoszeniem do każdego wręczonego listu, może się zgodzi.
Pati ja też się modlę. Dziś Jacek wstał do pracy i pierwsze co pobiegł do klatki. Dość trochę go nie było a ja juz myslałam, ze się znalazł i że Jacek tak delikatnie z klatka idzie i tyle to trwa. Przyszedł i powiedział o jeżu... nawet nie miałam ochot wstać dziecka do szkoły wysłać ...
