Maciusiowi zawdzieczam o kilka siwych włosów wiecej

.
W rozmowie z pasierbica jego zmarłej pani pusciły mi nerwy

i w rezultacie zostałam z numerem telefonu i swiadomoscia, ze kot gdzies tam umiera smiercia głodową.
Na szczescie udało sie ponownie nawiazac kontakt i wyciagnąc Macieja.
Niestety Macius nie chce zyc w schronisku
Przezył tak duzo, a teraz sie poddał.
Nie ma z nim kontaktu, na nic nie reaguje.
Biedny, nieszczesliwy kot
