OSKAR- jest, jest domek!!! :-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto sie 04, 2009 9:42

A tak sobie kociaki odpoczywają, kiedy jest gorącooooo :-)
Obrazek Obrazek Obrazek

Tak padła nam Murka ;-)
Obrazek

A tak padli od upału wszyscy :-)
Obrazek

OSKAR SZUKA DOMU!! NAJCHĘTNIEJ JUŻ ZAKOCONEGO! (choć to nie jest warunek)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 04, 2009 10:04

słodziaki straszne :)

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto sie 04, 2009 18:04

hop

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 10, 2009 9:29

komu takie fajnego kociaka?

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 10, 2009 9:34

podniosę z rana
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Nie sie 16, 2009 20:22

Jutro odbieram Oskara z tymczasowego domu tymczasowego, który twierdzi, że "fajny z niego skurczybyk" ;-) Czyż to nie słodki komplement? :-) Miałam nadzieję, że ten tdt się zakocha jakoś ale niestety pewne okoliczności ku temu nie sprzyjały. Będziemy próbować dalej, wracam z wakacji i rozpoczynamy akcję na całego! :-) Tylko trzeba najpierw kawalera odjajczyć.
Naa ten cel będziemy kombinować bazarek, bo nadwyżki finansowe zostały na wczasach...

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 18, 2009 18:15

Zaraz jadę po małego do lecznicy. Dziś pozbył się jajek. Ale po kolei.
Wczoraj tuż po powrocie z Wrocka pobiegłam do tdt odebrać łobuza. Oskar u nas jakoś od razu poczuł luz, za chwilę już mruczał i chciał być głaskany. Ale natknęłam się przed pójściem spać a mokrą plamę na kocu... W nocy były straszne lamenty (jak u kotki w rujce!). Nie znam sie na dojrzewaniu kocurków, nigdy nie miałam takiego u siebie. Odwyk nie miał takich objawów. Nie wiem, czy kocury też wyją i nawołują... Nie mogliśmy spać, TŻ wkurzony poszedł do pracy a ja tuz po 12 zadzwoniłam do lecznicy i zostaliśmy zaproszeni na 15. Ufff. Mam nadzieję, że Oskar nie będzie znaczył, przy okazji miał być pobrany mocz by wykluczyć jakieś problemy ze strony pęcherza.
Oskar trząsł się na stole w gabinecie jak galareta- normalka ;-) Więc podwyższoną temperaturę uznalismy za wynik stresu. Poza tym sierściuch czuje się wyśmienicie, rano jak zwykle przybiegł się przytulać i dawać całusy... Aż dziw, że w domku TDT ponoć był ciągle płochliwy i nie bardzo było jak zrobić mu zdjęcia komórką... Ale nie mam pretensji broń boże, opiekę miał wyśmienitą, nawet sporo przytył :-)

Kto chciałby adoptować wyjątkowego koteczka, takiego który kocha mocno! ?

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 18, 2009 21:53

Pomonologuję sobie dalej..
W moczu Oskara wyszło białko (0,33). Jutro ma dzwonić lekarz i mówić co wydumał. Ja teraz czytam o tym trochę w necie..
Oskar bardzo szybko doszedł do siebie, już bryka jak gdyby nigdy nic. Ale jeszcze spiewa serenady... Ciekawe ile to może potrwać.... Poza tym jakąś godzinę po powrocie zesikał się do torby z rzeczami mojej siostrzenicy (przyjechała do nas na dwa tygodnie). Szybko zareagowałam, więc rzeczy nie przemokły zbytnio... Dodam, że nie był jakiś skołowany narkozą, a przynajmniej na takiego wcale nie wyglądał... Modlę się, żeby mu się wszystko unormowało, bo TŻ straci cierpliwość anielską.... Poza tym pamiętam jak nam Murka sikała (rujka), to była coś strasznego... Ściany, firanki, poduszki na których leżeliśmy (centralnie!). Tak więc strach rosnie, wraz z ilością obsikanych przez Oskara rzeczy. Wczoraj koc, dziś ta torba... Dzisiejszy wybryk tłumaczę trochę tym, że w kuwecie krytej zamontowałam drzwiczki i mógł chłopak nie wiedzieć o co się rozchodzi...
Się zdołowaliśmy pod koniec dnia...

Ale dziękuję jopop za to, że pomogła nam w temacie kastracji!

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 19, 2009 16:21

Cholera.

Wymontuj na razie te drzwiczki. Pewnie trzeba będzie wrócić do leczenia, wyraźnie coś z tym pęcherzem ma nie tak :(
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 19, 2009 17:39

Drzwiczki zniknęły. Incydent się nie powtórzył. Dzwonili z lecznicy, że wyniki z badania na badanie robiły sie lepsze i że teraz będziemy kontrolować parametry dopiero za miesiąc. No chyba, że pojawią się jakieś niepokojące objawy. Wczoraj może jeszcze był skołowany, obolały...
Dzis rano znalazłam tylko nalane na przedpokoju, ale tak robi moja Murka czy raz po raz Luśka, jak im kuweta zapachowo nie pasi. A mogła, bo Oskar załatwiał się tam z pełnymi jajkami ;-).
Trzymajta kciuki za dobrą dalsza drogę...

W nocy było cichutko, żadnych śpiewów- mogliśmy spać :-)

Aha, a białko w moczu u niekastrowanego kocura to delikatna sprawa, pełno w moczu było plemników, stąd mogło być w wynikach też to białko...

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 20, 2009 7:46

hop
Tego co Oskar wyprawiał od wieczora do rana nie da się opisać... Tak nie przytulają się nawet moje kocice! :-) Całą noc słyszałam traktor. I dobrze, że jest leciutki (3,3kg) bo leżał na mnie prawie non stop :-)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 24, 2009 11:11

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 01, 2009 11:00 Re: OSKAR-"fajny z niego skurczybyk"(cyt. ;-)-DS!!

Cisza...

Podniosę malucha, jest niekłopotliwy i taki kochany!
Dzis w nocy go chciałam reanimować, bo tak zasnął mocno na pleckach, że nim potrząsałam a on się nie ruszał... Jak otworzył oczy to był zdziwiony czego od niego chcą.. A ja myślałam, że go przygniotłam :-)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 02, 2009 13:51 Re: OSKAR- zostaje w rodzinie :-)

Tytuł nie oznacza, że go zatrzymujemy, wtedy nie moglibyśmy już być DT ale Oskar przenosi się do mojej przyjaciółki :-) Nawet daleko nie pojedzie, bo to Żoliborz :-)

TŻ mówi, że teraz bierzemy na DT rasowego albo kolorowego... Phi.

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 02, 2009 15:57 Re: OSKAR- zostaje w rodzinie :-)

omasz, a ja przeczytałam tytuł i się uśmiechnęłam pod nosem, że to cudo ciężko byłoby oddać :)

Czyli nadal szuka domku, czy już na stałe u koleżanki zostaje?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości