» Wto wrz 01, 2009 20:30
Re: W Ciapkowie u Izy kolejny karzełek - help!!!!
Rozmawiałam z Izą o koteczku. Trafił do schroniska przed jej wyjazdem z braciszkiem. Braciszek umarł, a jego dano do klatki z maluchami takimi jak on. Teraz, po powrocie, Iza zobaczyła, że jego towarzysze z klatki urośli na spore już koty, a mały został dalej mały, mieści się w ręku. Brzuszek duży, reszta mała.
Iza bardzo chciałaby mu pomóc, ale na razie nie czuje się na siłach walczyć o kolejnego malucha, mówi, że już nie da rady. Cztery lata pracy w schronisku podkopały jej odpornośc na cierpienie i śmierć. Nawet mocarze mają jednak ograniczone siły.
Gdyby ktokolwiek zdecydował się pomóc maluszkowi, Iza zapewnia wsparcie merytoryczne, podzielenie się całym doświadczeniem, jakie zdobyła przy Lechutku.
Podobne problemy miała też Aleksandra59 i też na pewno będzie służyć wsparciem.
Komuś przypadkowemu nie można kociaka wyadoptować, bo nie będzie potrafił sobie poradzić, ale dla doświadczonego forumowicza nie jest to coś nie do przeskoczenia.
Ja w tej chwili też nie czuję się na siłach, mam kilka chorych, teraz doszła połamana Misiunia-Filunia, która też jest niezłym wyzwaniem. nie mogę na razie wyadoptować Chlouni, zanim nie zrobię jej badań i nie odnajdę przyczyn sikania.
Prosimy, bardzo prosimy o pomoc dla karzełka.