Wczoraj znów odwiedziliśmy Dziewczyny. Zadzwonił lekko spanikowany TŻ Smoczycy, że Savanka utyka na łapkę, a właściwie trzyma ją cały czas w górze. Wcześniej dało się słyszeć z pokoju wielkie
ŁUUUUP Na miejscu okazało się, że z łapką jest już troszkę lepiej, tzn. Savanka leciutko na niej staje i prawdopodobnie nie będzie konieczna interwencja weta. Zobaczymy dzisiaj i prosimy o kciuki.
W czasie kiedy zajęta byłam "badaniem" i przytulaniem Savci, za moimi plecami 2 małe Gacki zrobiły rekonesansik pod hasłem "Co Ciotka nosi w torebce, co nam się przyda?"

Myślałam, że się tak świetnie bawią myszką... W ciągu 3 minut Samba podarła kilka papierków, a Shila wcisnęła moje tabletki za rurkę c.o.

Za karę zostały wzięte na rączki i wymiziane, i wysłuchały kazania do uszka
Piękne, wesołe, słodkie rozrabiaki szukają swojego miejsca na stałe