Mizianka Powsinoga gdzieś się włóczy
, a ja tu na nią z transporterkiem czekam, u mamy czeka pokój z kuwetką, miseczkami, posłankiem, żarełkiem, stadem chętnych do głaskania (chyba) 
Miszka tam też moja siostra z dziećmi i chrześniak się wczoraj dopytywał: a kiedy ten kotek będzie, bo miałam w sumie przywieźć wczoraj, jakby przylazła. A tak dooopa. Zero presji
Wczoraj przytaszczyliśmy od mojej babci paczkę karkwetu (nadaję do babci, bo jest w domu zawsze). Przyszło żarełko i kupiony drapak narożny (tak mniej więcej rozłożony 40x70cm). Orgia była
. Mia ćpała drapak i używa go do drapania i jako posłanka . Kiruni też się widzi (chociaż nie tak jak nowy karton 
). Coś czuję, że drapaka nie przykręcimy 
Z kartona wyciągnęłam tylko drapak przez małą dziurkę, potem wlazła tam Kira
. Coś w tym jest, że jak głowa przejdzie, to reszta też . Chociaż w przypadku Kiry to 
Muszę was uprzedzić, że wątek podlega inwigilacji
P.S. Dziś wracają moje kochane kanapy
, i do wtorku..
