Tak, to dziś

Już wróciłyśmy. Mała była zadziwiająco grzeczna (a wiem, jakie koty potrafią być nieznośne w trakcie zabiegów

). Na początku trochę się bała, ale potem już się wyluzowała i nawet dobrze współpracowała

Najpierw wylegiwała się pod lampą solluxa, potem pole magnetyczne, laser, a na koniec ultradźwięki i masażyk

Jutro może uda mi się zrobić jakieś zdjęcia w trakcie zabiegów, wiem, że czekacie na nie z niecierpliwością, ale tak trudno znaleźć czas na wszystko

Obiecuję, że się postaram. Filutka właśnie śpi w swoim kartoniku na fotelu
