Urlop był formalnie a tak naprawdę przesiedziałam go w domu ze stadem.
Stado dobrze, dzisiaj byłam z Półdiablęciem jeszcze na klinikach, usłyszałam to samo, co powiedział mój wet, kociakowi te krzywe łapy nie przeszkadzają, to się już tak ułożyło, już działa, dziwnie, bo dziwnie, ale to stara sprawa ...
Bąbelek to już duży kotek, największy ma brzuszek (odrobaczony

)


Piniu wrócił do siebie, czy na zawsze się okaże, Grebo ma prawie wyleczony pyszczek, Tymuś był gwiazdą Zoo-botaniki.