Co do odbioru szycla od kuriera, to mamy taki pomysł: Rudolf stanie na samym dole, bo najgrubszy jest, na nim stanę ja, potem na mnie stanie Julka, a na samą górę wejdzie Twiggy bo jest najlżejsza i ma najmłodsze kości, więc jakbyśmy się na ziemię rymsnęli, to powinna się szybko pozbierać

Dla niepoznaki, żeby kurier się nie zorientował, że ma do czynienia ze stadem głodnych kotów, ubierzemy się w Babci sukienkę (Rudolf ostatnio przymierzał sukienkę Dużej, ale okazała sie być za krótka i jego mocno owłosione nóżki z niej wystawały, dla niepoznaki przymierzał potem jeszcze polo Duzego i Duzi potem wyrywali sobie rolkę do ubrań, bo wychodzili w gości, a byli cali biali

).
Twiggy będzie miała obwiązany pyszczek chustką, że ją niby zęby bolą

I że z zapadłej prowincji jest, dlatego niepieśmienna i nie może się podpisać
Idziemy ćwiczyć żywą piramidę
Fajnie by było, gdyby sąsiadka przyszła, my jej nie lubimy, a jakby nas zobaczyła w sukience Babci to może by pomyślała, że chora jest bardzo i do sanatorium powinna na jakiś czas wyjechać
Mir