Filunia-Misiunia - odeszła:((((

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 24, 2009 10:04

psiama pisze:
Basica pisze:coś Ci się Psiama miotła zacięła....byłam tu pierwsza ;)


A zacina się dziadostwo. 12 wiosen już ma, francuska, czas wymienić :roll:


a w jakim języku komendy jej wydajesz? może miotła jest małopoliglotyczna? :roll:

Filunia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sie 24, 2009 10:23

:twisted:

Nie bedziemy tu Filuni offować cioteczko, nie ?. Bardzo czekamy na dobre wieści o Filuni :roll: .
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon sie 24, 2009 11:16

Nie spadamy. Panie już pewnie w Grudziądzu.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 24, 2009 11:49

Obie Panie w Grudziądzu, Anka pewnie napisze więcej. Teraz Ania z maleńką (co za cudny kocinek, mruczące serduszko) odpoczywają przed podróżą. Niestety grudziądzki specjalista nie podjął się operacji.
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Pon sie 24, 2009 11:51

kirke18 pisze:Niestety grudziądzki specjalista nie podjął się operacji.

:(

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 24, 2009 11:53

Niefajnie.... :cry:

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 24, 2009 12:23

:cry:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6513
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pon sie 24, 2009 12:32

Dzięki kirke-18 maleńka nie musi wracać do domu mokra i nieco okupkana. Nawet kompa mamy do dyspozycji :)
Niestety, tak jak powyżej - wg. dra Mederskiego z Grudziądza brak czucia głębokiego w stópkach oraz zbyt duże przesunięcie złamanego kręgu nie rokują powodzenia operacji, w związku z czym nie podejmie się jej :(
Nie neguje tym samym szans na to, że kocinka może jeszcze po zrośnięciu się miednicy odzyskać jakąś część sprawności. Próbowałam się dopytać o to, dlaczego w takim razie ma czucie w kolankach i dźwiga się na łapki, ale nie udało mi się uzyskać satysfakcjonującej odpowiedzi :?
Wg. doktora nie ma też sensu podawanie nivalinu, ale co do tego jakoś nie jestem przekonana. Pogadam jeszcze z naszym wetem.
No i zastanawiam się na skonsultowaniem jeszcze tego przypadku z dr Sterną i dr Niedzielskim. Przynajmniej na odległość na razie, z przesłaniem fotografii RTG (na szybie) oraz dokładnym opisem.
Jeżeli dr Sterna uznałby, że nasz przyjazd ma jakiś sens, to myślałabym jakoś.
Muszę przyznać, że doktor potraktował nas ładnie. Nie wiem, na ile odegrało rolę to, że powołałam się na naszego weta, jego kolegę, a na ile wzruszająca historia małej, ale nie wziął od nas ani grosza za wizytę, i jeszcze dostałyśmy kilka torebek próbek różnych karm Hills'a.

Za to po drodze na przystanku spotkalam jakiegoś babsztyla który słysząc że pytam o klinkę stwierdził, że po co leczyć, przecież kociaków dość lata, a to przecież kosztuje, wrrr :evil: . Powstrzymałam się o bezsensownej dyskusji podnoszącej tylko ciśnienie i ostentacyjnie pogrążyłam się w książce.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 24, 2009 12:53

Nie takich wiesci się spodziewałam, nie takich .... :( . Jak dobrze, że kicia ma tyle dobrych serc wokół siebie, że Aniu chcesz i pomagasz :D . Trochę niepokoją pewne watpliwości. To zapewne trudna operacja i nie każdy lekarz chce podjąć ryzyko. ja konsultowałabym dalej, u następnego speca. Dr. Sterna i Niedzielski maja na forum szeroką dobra opinie. Jak mała znosi podróże ?

Oj, zeby ten babsztylek kiedyś nie usłyszał takiej miłej piosnki od swoich pociech "po co Cie mamusiu leczyć, za drogo ... ". :? Ignoruję grzecznie i nie wdaje się w dyskusje. Niektórzy szybko zatrybiają :wink: .
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon sie 24, 2009 12:58

Smutno, że doktor postawił taka diagnozę, ale warto próbować dalej, tym bardziej, że wiesz Aniu kogo pytać.

Trzymajcie się dziewczyny! A dla małego serduszka :love:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pon sie 24, 2009 13:06

Maleńka wykąpana, wysuszona, napojona i najedzona (mam wrażenie, że Edziulek jakoś nie obraził się, że zjadła mu pasztecik z jego zapasów :wink: ), poza tym wyspana na moich kolanach, wygląda na szczęśliwe dziecko :)

Z operacją jest ten problem, że jeżeli rdzeń przerwany, to na prawdę nie ma sensu, bo wtedy ewentualny sens jest przez pierwsze 48 godzin, potem następują nieodwracalne zmiany i kroić sztuka dla sztuki nikt nie będzie. Mój wet jest chirurgiem, dobrym chirurgiem, ale kręgosłupami szerzej się nie zajmuje (chociaż mojego psa wyciągnął). Wg. niego nie było na zdjęciu jasne, czy rdzeń jest przerwany, dawało mu jakąs nadzieję to, że ma czucie na poziomie kolanek (nie tylko odruchy, ale świadome reakcje bólowe), z tym, że uczciwie mówił, że pewien nie jest. Ten doktor uznał, że przy takim przemieszczeniu rdzeń na 100% jest już zmiażdżony, a wtedy na prawdę operacja sensu nie ma żadnego. Poza tym decydujący wg. niego jest brak czucia w stópkach.

Więc ewentualne konsultacje mogą iść jedynie w kierunku oceny tego, czy rdzeń jest na 100% przerwany.

Mała podróżuje dobrze. Tyle, że załatwia się w kontenerku i trzeba jakoś jej wymieniać podkłady w drodze, a i tak się ubrudzi i taka jedzie. A tak to sporo w drodze spała, a potem zaczęła wyciągać z transporterka łapinki i prowokować mnie do zabawy.
Chwilami czuję się jak matka małego dziecka specjalnej troski :)

W każdym razie weci są zgodni że mała nie cierpi i o ile nie nasdtąpią tfu tfu jakieś komplikacje, to może żyć szczęśliwie. Pewien niepokój wzbudza ten wypadający odbycik. Można to w razie czego "poprawiać" operacyjnie, ale u niej wiąże się to też z brakiem czucia :? . Weci mówią, że pełniejszy obraz będzie gdy miednica się pozrasta.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 24, 2009 13:37

Troszkę nadzieji wlałaś Aniu....ale doprawionej goryczą braku czucia w łapinkach :(
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sie 24, 2009 13:55

:(

A czy wet podpowiedział, czy i w jaki sposób ewentualnie rehabilitować małą?
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon sie 24, 2009 14:17

Na razie, do póki nie pozrasta się, to za bardzo rehabilitować nie można. Raczej ograniczać ruch. Jedno, co można, i co wiem od własnego weta, to myjąc ją zanurzać tak do pasa w wodzi i zachęcać do poruszania łapkami. I to robimy.
Potem, jeśli wszelki konsultacje wypadną nie pomyślnie, skontaktuję się z wetką, która w Olsztynie rehabilituje Gabrynię.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 24, 2009 14:22

Pomyslałam własnie o rehabilitacji. Ale to po zrosnięciu tego co jeszcze ruchome. W Katowicach jest Pani Halinka która rehabilituje zwierza Ma dla nich wielkie serce. Szkoda, że to tak daleko ... :roll: Najwazniejsze, że nie cierpi.
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05, puszatek i 111 gości