kotce cos odbilo i fuczy na male
a male nie sa dluzne i fucza na nia, czasami na siebie tez
chodza nastroszone jak wiewiorki, za chwile bawia sie wspolnie myszka lub pilka
wczoraj siedzialam do 1:00 w nocy z nimi, bo taka jazda byla ze balam sie by im cos nie zrobila
ostatecznie zostawilam je razem (byla opcja zamkniecia kotki do wc)
ona ich nie karmi

mialam polowe puszki mixolu, zrobilam im
na szczescie pija same
namoczylam adulty, bo z suchymi chrupami nie umialy sobie poradzic
tez to zjadly troche, ale mleko to jest to czego najmocniej sie domagaja
moze ona juz je od dluzszego czasu nie karmi? bo chude sa przerazliwie, jak je biore w dlonie to same kostki czuje
maja srednio zadawalajace qpy, nie panikuje bo sa szczepione
dalam je do pomieszczenia po trzech krowkach z gospodarstwa a te z kolei dolozylam do ozdrowiencow po pp, te tez fukaja na siebie ogromnie, te kotki po pp nawet do kuwet nie chodza, bo chociaz sa starsze o prawie rok, to sa ogromnie ta sytuacja zestresowane
caly czas mysle jak rozwiazac ten konflikt, ale nie mam juz zadnego pomieszczenia by je rodzielic

ostatecznie w 3 pomieszczeniach mam odpowiednio 6 - 6 i 7 kotow, w lazience siedzi Alaska a ta nowa 4ka w przedsionku
jeszcze jeden pokoj by mi sie przydal
koszmar
potrzebuje duza kuwete - min 55cm dluga, bo postawilam im trzy miski z braku laku, a jak maja biegunke to zawalaja wszystko w duzym tempie, potrzebne jest mleko i kitenki suche i mokre
zmeczona jestem....