hopsniemy z ranka
U mnie Daszkowi znów łzawi oko. No i są na odwyku z jedzeniem

brzuszysko mu urósł (reszcie też)i smakosz jeden nie może się nawet zwinąć w kłębek. Łazi ledwo .Ciężko nam idzie to odzwyczajanie. Nastała prawidłowość Daszek kocha teraz tego, kto złamie sie i da mu kapke czegoś innego niż chrupki.Baaaaardzo wtedy kocha.Mruczy, zarzuca łapki na szyje, bodzie główką,brzuszysko wywala i tradycyjnie slini sie.Też baaardzo!!!
Jasio zaś bardzo kicha ,że nawet dobrze jeść nie może.Ale nie traci jednak pogody ucha.To taki radosny kot!