kwiatkowa pisze:Powiem tak: ja bym łapała te, które są oswojone.
Podrośnięty dzikus to jest DZIKUS i wymaga wielkiej pracy, bez gwarancji sukcesu. Poza tym bure... obawiam się, że powtórzy się sytuacja z Chełma, ze Snejkiem i Misią. A jak się już kota bierze, to nie po to, aby wypuszczać...
Co do tego niby domowego - jeżeli nie ma nic napisane na np. obroży, to przecież nie jesteś duchem świętym, prawda?
Ja bym złapała tego i whiskasa...
Zastanawia mnie jedna rzecz - chcesz je kastrować... W jakim one są wieku? Kastrowanie robi się na sporych już kotach, na pewno nie na małych...
Co do łapania whiskasa - za skórę na karku, mocno do siebie przycisnąć i wcisnąć do transportera (tyłem!).
W sobotę koleżanki nie ma cały dzień, więc albo jutro akcja, albo w niedzielę...
Po kolei.
Jeśli już łapać to tylko te dwa najbardziej proludzkie. Nie daję żadnej gwarancji, że pozostałe się oswoją a bez sensu byłoby je wozić w te i we wte. Poprzednim razem się coś zaplątałam w wypowiedzi, ale chodziło mi o to, że tylko dwa się nadają. No właśnie
Dwa, milasty (ten z białymi nogami) powinien dać się złapać, z niego jest za wielka ciapa, żeby go tam zostawić, albo psy go zjedzą albo inne koty mu dadzą popalić. Ludzie, którzy go wypuszczają muszą mieć naprawdę nierówno pod sufitem. Jeśli będzie to go wezmę.
Z tą kastracją - kurczę, zasugerowałam się tym, że z niektórych hodowli wychodzą dość młode koty już wykastrowane... Nie wiem sama w takim razie czy te już się nadają do wycięcia. Ale jeśli mamy dla nich DT to z kastracją chyba można poczekać? Chodziło mi wcześniej o kastrację matki i dziczków, ale jeśli matka jest czyjaś a dziczki są dzikie a nie mam jak ich przetrzymać po zabiegu - cóż, nie widzę wyjścia z tej sytuacji

A bez sensu jest je wozić do weta, potem nie wiem gdzie a potem z powrotem je wypuszczać. Chyba w tej materii nic nie poradzę.
Eee, problem techniczny - nie mam transportera

A mogę go od kogoś pożyczyć, (jeśli oczywiście ktoś się zgodzi) w środę rano albo ogólnie w środę w ciągu dnia. Gdyby ktoś zechciał mi towarzyszyć w łapaniu, byłoby mi niezmiernie miło, chociaż z drugiej strony głupio by mi było kogoś ściągać gdyby się okazało, że ich jednak dzisiaj nie ma

Więc może sobie poradzę sama.
Przepraszam, że nie pisałam wcześniej, ale dziś piszę dzięki uprzejmości TŻta, bo u mnie jest remont, który mnie już powoli wyprowadza z równowagi i tam dostępu do sieci nie mam. Może dziś wieczorem już będzie...
Ach, cała akcja - dobrze by było, gdyby się odbyła w środę, czwartek albo piątek, no i chyba raczej między tą 19 a 20, bo one wtedy wyłażą. Dlaczego akurat wtedy - szczegóły na pw, jeśli kogoś to interesuje. No i co z nimi dalej? Wieczorem je komuś podrzucić? U mnie nie będą mogły być wypuszczone z transporterów, bo mi nie pozwolą
