
ale my się nie przejmujemy, rozrabiamy dalej, aż Duża mówi brzydkie słowa, a Duży tylko oczami przewraca i wzdycha, jakby mu ciężko było.
Zamek nam przywiązali do rowerka treningowego i nie jest już tak fajnie, bo nie można nim jeździć po całej sypialni, więc znajdujemy sobie różne inne zajęcia: Astra leży na parapecie i każdą kolejną łapką łapie firankę, a jak złapie to ją ciumka. Ciekawe czy uda jej się nauczyć łapać ogonem?
Szpilka ćwiczy - chyba wybiera się na jakieś zawody, bo cały czas trenuje bieganie i rzut kulą - tfu! chciałem powiedzieć - jaśkiem.
A ja - Guzik - mam najbardziej odpowiedzialne zadanie. Otóż zajmuję się utrzymaniem czystości naszych toalet. Codziennie sprawdzam, czy Duzi prawidłowo czyszczą kuwetki, potem poprawiam i układam żwirek po naszemu, kociemu. Wstyd powiedzieć, ale niektórzy z nas (nie wskazując łapką którzy) nie bardzo dbają o zachowanie czystości, tak więc muszę kontrolować, i jak tylko ktoś skorzysta z ubikacji, to wchodzę po nim i poprawiam sprzątanie. Ciociu Gosiu, jak przyjdziesz (Duża mówi, że serdecznie zaprasza), to będziesz mogła podziwiać, jak sprawnie mi to idzie i jaki jestem ważny

Niby więc jakoś to życie idzie, ale tak właściwie to my tu mieszkamy przecież tylko na trochę, żebyśmy nie musieli żyć na ulicy. Podobno czekamy na własne domki, których jednak ani widu ani słychu

Guzik nastawiony melancholijnie