Przyszłam zdać raport z obchodu porannego (ok. 6.40) i wieczornego (między 19 a 20).
Rano żarcie było nieruszone. Albo go nie namierzyły, albo nie były głodne, co nam daje wskazówkę, iż...
...uwaga, proszę się mocno trzymać...
...TA KOCICA JEST CZYJAŚ. Ma właścicieli, bo dzisiaj sobie spokojnie siedziała obok psa łańcuchowego, który też jest puszczany samopas. Pies nie jest oazą spokoju, także podejrzewam, że zwierzęta się znają jakoś dłużej i dlatego nie krzywdzą się nawzajem. Macki mi opadły jak to zobaczyłam

Przecież nie ukradnę komuś kota i go nie wytnę...
Po 19 żarcie było zjedzone, mam nadzieję, że przez koty, bo specjalnie zostawiłam je dość wysoko a poza tym ślady zębów były bardzo wąskie, wg mnie nie-psie.
Idźmy dalej. Oprócz dzikiego jak sam diabeł syjamskiego stworzenia, które przemknęło nam z furkotem pod nogami (8O) widziałam jedno z przypuszczalnych dzieci kocicy, szarego whiskasowego malca, po raz kolejny do nas podszedł na mizianie. Jego rodzeństwo jest dzikie-dzikie, on sam jest pół na pół. Podejdzie, ale jak coś go spłoszy robi "wiewiórę", parska, syczy i udaje, że jest StrasznieDużymKocurzyskiem. No i co ja mam z tym kawalerem zrobić? Z całej trójcy tylko on jeden wykazuje pozytywny stosunek do dwunożnych. Łapać? Nie łapać? Jeśli łapać, to jak? Nigdy nie łapałam pół-dzikiego kota, który bankowo będzie stawiał opór w razie czego... Klatka-łapka pewnie odpada, bo złapie się oczywiście miliard innych kotów, tylko nie whiskasik. W razie czego musiałabym skombinować transporter, wepchnąć tam młodego w chwili nieuwagi i transporter z wesołą zawartością "podać dalej".
Co do tego małego wypuszczanego, to buras z białym podwoziem (?) i skarpetami, jest na pewno wychodzący, bo jest strasznie czyściutki, pachnący i w ogóle. Też bym go zwinęła, bo mi go szkoda będzie jak coś go zje albo przejedzie. Tu powstaje pytanie czy go łapać, skoro niby ma dom. Zawsze można by go złapać, wykastrować i puścić

, chociaż to byłaby lepsza opcja dla tego bardziej dzikiego. Nie?
To mamy dwa małe pręgowane kłopoty. Kłopoty są podrośniętymi dzieciakami, więc gdyby ewentualnie złapać oba i umieścić w jednym DT mogłyby go rozwalić. Któremu dać szansę? Czy dzikusa nie lepiej byłoby złapać, zobaczyć czy ma szansę na oswojenie i w razie czego odstawić z powrotem? I jak go do cholery złapać?
A dogo mi się rypło, wyskakuje błąd 504 albo "The page you are looking for is temporarily unavailable. Please try again later. "
