S.K.NIEKOCHANE XI- w jeden dzien 19 nowych kotów-dramat :(((

[shira3]

shira3-wygłaskaj rudzielca od nas koniecznie
zdjecia nie pamietam, ale cos mi sie tak kojarzy,ze trzymała go tangerine

Dzięki - nic innego nie robimy A fotka to ta: Pozdrówka

[BOENA]

Boenko, napisałam na priva.

nic nie przyszło

Maxa jeszcze nie ma

[some]

napisałam jeszcze raz
może jeśli nie dojdzie spróbujemy w drugą stronę ?

[phantasmagori]

jesli Ci ludzie zgodzili sie na wizyty przedaopcyjna to chyba mozemy tak;)

mika_xx napisałam PW mam nadzieje ze dojdzie

[bettysolo]

Dagmara, Lisia, i buraska od trzech chłopaków
to chyba bedzie trzech uszkieterów-Atos,Portos i aramis, a dziewczynak tez powinna byc jakos z hiszpanska

Jak z hiszpańska to może być CARMEN ,CATALINA albo YOLANDA

[Mała1]

...a w schronisku....

przede wszystkim jest nowy kot-a w zasadzie koteczka, czarna
z etykietka,ze dzikawa, ale dzis juz normalny, przytulasny kot
kot chyba połamany, buuuuuu
wczoraj straz pozarna usiłowała ja sciagnac z dachu trzy pietrowej kamiennicy na ul.Sienkiewicza
w koncu kicia skoczyła sama z tej kamiennicy i zwiała do piwnic
tam ja łapali dośc długo, uciekała.
ale trafiła w konvu do klatki do schroniska.
Ma uszkodzona łapke w biodrze-tylnią
Nie musze mówic ,ze konieczne jest z naszej strony-tzn ,,niekochanych,,dla niej zrobienie rtg i pomyslenie co dalej
oczywiscie przydałby sie dom tymczasowy
buuuuuu
nie wiadomo,czy uszkodzenie jest bardzo skomplikowane, czy nie.
Ja w tym tyg nie dam rady z nia jechac na rtg, najwczesniej w przyszłym niestety

ciekawe, czy kicia jest czyjas, czy wyrzucona....na pewno nie jest to dziki kot.

Poza tym maluszki w komlecie
Atos, Portos i aramis, w towarzystwie Marcela i Cynamonka juz na kociarni.Przerazeni nadal na maxa.
Dziewczynki posterylkowe, czyli P.Gliwicka, Lisia,Dagmara i Yolanda(jak znam zycie w skerocie Jola )- jeszcze na razie w klatkach, przynajmniej do jutra, albo soboty.

Rudy ma kalci-nie ma co sie oszukiwać

[mamaja4]

"nie musze mówic ,ze konieczne jest z naszej strony-tzn ,,niekochanych,,dla niej zrobienie rtg i pomyslenie co dalej
oczywiscie przydałby sie dom tymczasowy
buuuuuu
nie wiadomo,czy uszkodzenie jest bardzo skomplikowane, czy nie.
Ja w tym tyg nie dam rady z nia jechac na rtg, najwczesniej w przyszłym niestety "

Ja dam radę jutro ok.13 00,RTG w tym przypadku musi być zrobione jak najszybciej.Szczegóły na pw.

[IKA 6]

Jeszcze raz ponowię prosbę schroniska z Płocka. prosza o sprawdzenie domku w Katowicach - Murcki. Czy któś może mieszka w poblizu. Proszę

Ika ja mam tam blisko ale sama jechac nie moge, bo nie znam na tyle ludzi aby moc ocenic czy to dobry. Czasem sama trafiam sie przejade na swoich decyzjach co do moich tymczasow, nie chce wprowadzac w blad.

I ja mam w miarę blisko mogła bym jutro po 18stej ale też sama boję się podjąć taką decyzje. Może pojechały byśmy jakoś we dwie

Juz nieaktualne. Rozmyslili sie

[mika_xx]

aha szkoda:(

[some]

Boena, odpowiedziałam na priva, mam nadzieje,ze doszło

[Mała1]

mamaja4-nie dostałam zadnego pw
moj tel jakby co 889 771 107
rano tu zajrze o 7ej na sekunde, potem znów bede poza netem

[BOENA]

Po wyprawie z Małą na Gliwicką,gdzie musimy wyłapać 3 podrostki mam doła giganta
Dowiedziałyśmy się o 2 skupiskach kotów w pobliskiej okolicy-niesterylizowanych,gdzie bachory dręczą maluszki doprowadzając Je do śmierci
Jak Im wszystkim pomóc Jest Nas za mało,łapanie na sterylki wymaga czasu,cierpliwości,transportu.
A co z maluchami,o ile jakieś przeżyją
Koszmarny jest świat,a raczej ludzie.

[mika_xx]

ciekawe czy robia ich rodzice, przygladaja sie czy co? a potem w niedziele do kosciola ida i kolede przyjmuja co rok :[

[BOENA]

Może Mu się uda znaleźć dom tak bardzo przypomina mi Lalunię,tak samo zachowuje się w klatce,ma cudowny charakter podobnie jak Ona

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=98904

[mika_xx]

Wiecie co mnie trapi od kilku dni? Burasa nigdzie ani widu ani slychu, nie mam pojecia gdzie sie podzial. Boje sie ze sie nie znajdzie a ja do konca zycia sie nie dowiem co z nim jest. Jak z tym zyc? Najgorsze jest to ze to ja podjelam decyzje zeby tam go umiescic, wiec ja jestem za to w pewnej czesci odpowiedzialna, jak wiec udzwignac ten ciezar odpowiedzialnosci?
wiem ze nie moge odpowiadac za innych ludzi, wiem ze takie rzeczy sie zdarzaja bo nawet mi raz czy dwa zwial kot. ale czuje sie odpowiedzialna, bo gdybym pojechala po niego chocby dzien wczesniej to nic by sie nei stalo i jak mam o tym zapomniec teraz ?:(