Zamiast ubyć to przybyło: z dwójki kocurków zrobiła się trójka. Od soboty mam kolejnego tymczasika.

Kocio ewidentnie domowy, albo komuś nawiał albo ktoś go wyrzucił. Jest uroczy ale charakterny. Mimo że najmniejszy w moim stadzie to leje wszystkie koty, łącznie z dorosłymi
Tak zwane żywe srebro, wszędzie go pełno, od początku zachowywał się tak jakby od zawsze u mnie mieszkał. Nie chował się po kątach, zdominował pozostałe futrzaki. Ma nie więcej niż 3,5 - 4 miesiące. Czyściutki, kuwetkowy, nie znosi obcinania pazurków

Ma uszy jak nietoperz dlatego roboczo zwany Gackiem:
Przypominam również moich dwóch poprzednich kawalerów:
