
Mam wyrzuty sumienia bo przez to całe stado chorych kotów Maciejkę zaniedbałam. Powinnam była już w zeszłym roku skontrolować tę operowaną łapinkę. Może tam się coś źle zrosło? A może jeszcze dzieje się coś złego?

Dobija mnie ta ciągła i niekończąca się kolejka do weta, te ciągłe pilne sprawy, przez które wiele innych spraw jest odkładanych a wcale nie jestem przekonana czy rzeczywiście mogą poczekać.
