Póki co udało mi się podstępem polać obie frontlinem, jedna śpi w miarę spokojnie, druga po wypuszczeniu nadal grzmi, mam nadzieję że w nocy się nie pozabijają, muszą być w jednym pokoju obie, bo nie da się odizolować z powodu braku miejsca w mieszkaniu.
Do Pani ze stowarzyszenia mam zadzwonić jeszcze dziś wieczorem, gdyż mają jakieś zebranie. Zdążyła mi powiedzieć, że zabieg aktualny, ale nie wiem w jakim terminie. Oby jeszcze w tym tyg.
Nie jest mi wesoło, bo adrenalina fruwa w powietrzu gęsto
