Eeeee no ja wcale nie jestem przekonana, czy Kirę przerosłam
Musimy sobie we dwie fotkę zrobić
bry
Przedwczoraj malowaliśmy antresolę, a potem przyszedł pan tapicer (bo zmieniami straszne obicia) i wymyślił, że on właściwie może meble zabrać już dziś

. No to trza się było szybko zorganizować, nosili razem z TŻem, a ja pomagałam usuwałam zbędne przeszkody i
takietam. Skończyło się to tym, że byłam skatowana, a po 7 godzinach snu nie mogłam się podnieść z łóżka i poszłam na
blałkę :wink: z pracy (tj. poszłam spać).
Koty nie mogą dojść do siebie po szoku jakiego doznały widząc pusta przestrzeń podłogową bez ich "posłanek"

. My zresztą też jakoś wielce szczęśliwi nie jesteśmy, że oglądamy TV leżąc na kocach na podłodze

. A dookoła czai się banda kotów, gotowych w każdej chwili rzucić się na zwolniony kawałek koca. Wczoraj np. Wypłoś wysiudał Mię i zajął dokładnie to samo miejsce

.
Kirunia jak ziewała wczoraj to zajrzałam do pyska i wydaje mi się, że na jednym trzonowcu były dwie czarne plamki

. Czy koty mogą mieć próchnicę?
No a wieczoem WYpłoś potrzebujący kociej czułości tak się ułożył na parapecie, że wcisnął Kirę między moskitierę a skrzydło okna, tak żeby mu nie uciekła

. Dzięki temu z przyjemnością się z nią stykał, a nawet stał się podnóżkiem dla jednej z
Kirzych łap

.