No to dziś łapiemy
Może jestem niezdara, ale nie mam wprawy
Monitomi - no co Ty, ja mam....ręczniki hi,hi
A dzisiejszy dzień zaczął się cudnie i oby do wieczora tak pozostało.
Obudził mnie płacz dziecka i po chwili dotarło do mnie, że to nie dziecko,
tylko koty
Kto jak kto, ale Wy cioteczki na bank wiecie jak one potrafią wyć
Wyleciałam na dwór i co widzę?
Mój Kirek i Półogona siedzą najeżone na przeciw siebie i wyją.
Znaczy wyje tylko Kirek - chyba już się przyzwyczaił, że jak ma kłopoty
i zaczyna wyć, to zawsze przyjdzie "mama" i go z tych kłopotów wyciągnie.
Półogona to olbrzymi - naprawdę olbrzymi kocór.
W życiu nie widziałam takiego giganta
No i strasznie nienawidzi Kirka
Gdy tylko ma okazję....dopada go
Potem dzwoniła do mnie moja stara znajoma z pracy, że szuka małego
pieska - małego, bo do bloku. No i proszę kolejny domek jest
Dodatkowo jej córa chce się zając wolontariatem........
No cudnie

Umówiłam się z nimi na czwartek.
Chodzi mi po głowie założenie nieformalnej organizacji.
Na fundację mnie nie stać, bo nie mam sponsorów
Jak wszystko by wypaliło, mogła bym ją zalegalizować i........
skupić się na pomocy częstochowskim kociakom,........
ale na razie to tylko plany.