
Może bateria zakupionych przez Ciebie zapachów jakoś pozytywnie wpłynie na sasiadów

Nie mam pomysłu na rozbicie "betonowego sąsiedztwa"

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
phantasmagori pisze:agn podstawowa sprawa - manipulacja (a raczej jak się jej nie dać)
sasiadka dzwoniła - pytasz sąsiadke czy to prawda
sasiad nie chce wejsc - pytasz dlaczego pan nie chce wejsc? ponieważ nie śmierdzi a wejscie wytrąciło by panu z ręki argument że smierdzi.
smierdzi - co smierdzi mocz kupa? -koty nie smierdzą zurkiem mnie ten zapach tez przeszkadza.
smierdzi z okien ? - panie podstawowe prawa fizyki do szkoly pan nie chodzil? (niezaleznie od praw fizyki)
zagląda w okna? - jakim prawem pan mi zagląda w okna?- nie życzę sobie (masz prawo sobie nie życzyc) zaslaniasz balkon (roslinki albo cos innego)a sąsiadowi się nie podoba -no niestety muszę bo zagląda mi pan do mieszkania.
podstawowe pytanie - dlaczego opowiada pan o mnie takie rzeczy?
Facet cos tam bredzi - na jakiej podstawie pan tak twierdzi proszę udowodnić.
Przegadać już teraz na bieżąco. cos stwierdza - niech udowodni juz teraz zaraz nie dac czasu na myslenie.
Porozmawiaj z innymi sąsiadami. Zapytaj tą sąsiadkę od telefonu czy faktycznie tak było. Najczęściej na jeden blok znajdują się 1-2 takie betony a sąsiedzi tak na prawdę nie lubią się wtrącać w nie swoje sprawy i raczej nie dadzą sobą manipulować.
a zdanie wielu z nas to podstawowa forma manipulacji i sąsiad wlasnie ją zastosował. (żołnierze od wieków darli się na polu walki aby wrogowi wydawało się że jest ich więcej)
wielu z nas? to znaczy kto? kowalski? zaraz go zapytam czy to prawda. itd itp
A tę panią od telefonu przeciągnij na swoją stronę. Wysprzataj na glanc wypachnij zaczaj się na klatce i wciągnij do mieszkania.
Podsumowując to facet wysnuł tezę więc niech ją udowodni.
A to co napisałam wypróbowałam na sobie i okazało sie ze tak naprawdę wiekszość moich sąsiadów lubi moje koty.