Może być. Ona nie wychodzi. Ale miała nadprodukcję woskowiny w uchu, chlupotało, więc poszłam do weta. Kichać zaczęła parę dni potem. Tak, jakby ją przewiało w drodze, albo tam coś złapała
Jadę do pracy. Bździągwę odstawiam z Futrem do weta, ona wraca do domu, ja do KRK. Radzi sobie dziewczyna z tym szpitalikiem więc nie ma ryzyka, a zarobić na to jakoś muszę. Ano...