Udało mi się głasknąć Sandera i Stellę

Sander leżał w szufladzie, a Stella migneła mi przed oczami...
Wygłaskałam też kota z czarnym "kleksem" na pysiu, był najbardziej miziasty

dziadek Sal dał mi do zrozumienia że chce iść spać, Sigma plątała się po nogami prosząc o miziaki, Sabcia obserwowała z bliskiej odległości (ale ją też udało mi się wygłaskać) Sasza leżał w szufladzie, ale głasknełam go tylko, Sabinka spała w koszyczku, a Sara (?) - którą nazwałam facetem... chodziła za mną krok w krok, domagając się uwagi. Wieczorem będą fotki.