peate pisze:ale super
dzięki wielkie ines
mam nadzieję, że Filutka odzyska wiarę w ludzi, no i zdrówko jak najszybciej
a czy ona już nie dostaje nivalinu?
no i kiedy w planach jest początek rehabilitacji?
No to jestem. Po pierwsze, to jeszcze nie ma za co dziękować

Po drugie, Filutka (a dla nas Sherisia, bo jest bardzo podobna do naszego Sheridanka

) jest naprawdę BARDZO przerażona. Noc spędziła w łazience, żeby nikt jej nie przeszkadzał. Rano wzięłam ją do sypialni, włożyłam ją do wyścielonego kartonika i tak z nią zasnęłam. Obudziłam się, jak poczułam, że "COŚ" po mnie chodzi

To Filutka chciała czmychnąć

Poza tym korzysta z kuwetki (była i kupka i siku), problem na razie ma z jedzeniem. Musieliśmy ją dziś nakarmić troszkę "na siłę", bo biedactwo nie ma apetytu. Myślę, że to wszystko za sprawą stresu. Dostała dziś także CaloPet, żeby ją troszkę wzmocnić. Przed chwilą dostała też zastrzyk z nivalinu, poszło całkiem dobrze. Teraz znów siedzi pod łóżkiem, chyba czuje się tam bezpieczna. Damy jej spokój, niech się trochę z nami oswoi. W poniedziałek zadzwonimy do p. Halinki i się jakoś umówimy na zabiegi.