Tymczasowe Niekochane II-czekają na domy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 14, 2009 8:41

No ja wiem, że rudzielce mają duże szanse itd. Paskuda na pewno ma się u moony bardzo dobrze, tylko nie wiem ile cierpliwości bedą mieli ludzie u których jest w tej chwili Ruda. Obiecali, że spokojnie poczekają do końca wakacji... ale to już niedługo :?
Dostałam wczoraj maila od dziewczyny zainteresowanej Rudą. Tylko, że mieszka w domku i chce, żeby kot był wychodzący :roll: No i nie wiem... chcę dla Rudej dobrze, wiem, że zawsze była kotem domowym, ale z drugiej strony może byłoby jej dobrze, może by wyluzowała, jakby wychodziła? Nie chcę jej ograniczać adopcji... no sama nie wiem :roll:

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pt sie 14, 2009 9:45

Nov@- bo jest źle :( :( :(
Ja mam od wczoraj straszny pesymizm w sobie i nie potrafie zaczac optymistycznie mysleć.
Powypytuj dokładnie ten domek, jesli ruda wychodziłaby tylko pod kontrolą, i to najwczesniej za kilka miesiecy, a domek kochajacy, wiedzacy co to wet i taki, ktory nie wychodzi z domu olewajac to gdzie sa koty to ja bym brała pod uwage, bo naprawde boje sie ,ze w koncu ruda trafi do schronu

na niektórych tymczasach jest dramat
u iwonki2 przekocenie
u mar9-przekocenie

a u moony w tej chwili naprawde, naprawde źle
Monika zaczyna nam wysiadac psychicznie przez ilośc kotów :(
Zaczynam całkiem na serio brac pod uwagę odwiezienie Paskudy do schroniska.
Kier ma mała szanse na adopcje w przyszłym tyg i mam nadzieje,ze tam zostanie, bo u moony w ramach protestu nad iloscia zwierzat robi kupy juz na łózko.
Monika ma dośc calkowicie.
Jak ten jego dom sie nie sprawdzi to nie wiem co bedzie.nie wiem czy tez nie pojedzie do schroniska, a on ma słaba psychike, nie da tam rady :(
Jeszcze w dodatku domek Lukrecjii zapowiedział,ze odwozi ja do Moniki, nie wiem czy nawet nie dziś.
Lukracja na bank jeśli rzeczywiscie przyjedzie teraz to od razu trafi do schroniska.Ona ma temperament Paskudy.
Jak one obie trafia na kociarnie to bedzie sie tam lała krew :(
Martwie sie o moony-ma same ciezkie przypadki tymczasów,Smolniaka, Kiera,Zuzka,Paskude i jeszcze grozbe Lukrecjii
Plus swoje dwa.
naprawde nie wiem co robic :(

niech juz sie skoncza te durne wakacje, zima dorosłe koty maja duzo wieksze szanse

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 14, 2009 12:41

no to odrobina lepszych wieści o Jaśmince - już je! co prawda małe porcyjki, ale co dwie godzinki, lubi surowiznę, smakoszka sie z niej zrobiła... pasztecik i ciemny salceson jest smaczny... :wink:

Obrazek

Obrazek

mam filmiki, ale youtube mnie nie lubi i nie potrafię sie zalogować... :roll:

więcej fotek Jaśminki http://www.dogomania.pl/forum/f1206/jasminowa-mamusia-chora-sasanke-prymulke-bratka-zabrala-choroba-wrzosik-w-domku-140097/index21.html

a Kier... może przyjechać do mnie, ale dopiero od 1 września...
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sie 14, 2009 14:27

A ja w sprawie szylkreci kilka słów. Przede wszystkim wielkie dzięki Mała1 za pomoc i szybką reakcję oraz charm za tymczas dla koteczki.
Po weekendzie zostanie odebrana przez baaardzo już ją kochającą Pańcię :D Mam nadzieję ,że obie - szylkrecia i Pańcia będą szczęśliwe :)

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pt sie 14, 2009 18:44

sporty-witaj :D
mam nadzieje,ze obie będa szczęsliwe :wink:

halbinko-te zdjecia Jasminki, mimo tego ,ze widac ,ze jest po chorobie,, sa naprawde balsamem :) , dobrze,ze zaczeła jeśc :D :D :D

odwiedziłam moony, porobiłam fotki kociastym

Jak przyjechałam moony własnie wracała z Kierem od weterynarza, bo był na antybiotyku.
To była ostatnia porcja.
Wet tez stwierdził,ze wpadki kuwetowe Kiera sa najprawdopodobniej spowodowane jego najnizszym miejscem w stadzie
Kierus jest taki troche ciapowaty, wszystkie koty go przeganiają
Mam nadzieje,ze w domu, gdzie bedzie sam nie bedzie tych wpadek
mam nadzieje,a moze pobozne zyczenie-nie wiem :roll:
W niedziele, albo na poczatku tygodnia jedziemy z nim tam.
zobaczymy co to bedzie
czy to serduszko bedzie tam szczęsliwe

Obrazek


Zuzek powoli zaczyna przy mnie tez wychodzic.
nie wiem ile to mineło, dwa, trzy miesiace odkad jest u moony
Nawet nie wiem jak zacząć szukać mu domu, bo ten ktos musiałby sie nastawic na to,ze przez pierwszy miesiac nie widzi wogole kota, i musiałby miec mieszkanie zabezpieczone w kazdej najmniejszej nawet dziurce.
Pamietacie-to Zuzka wyciagałam z kanału wentylacyjnego takiego nad piecykiem w kuchni.On w panice wszędzie wlezie
Do Moniki przychodzi juz spokojnie na kolana, do jej syna tez.Obcych sie boi, ale tez juz coraz mniej.
to po prostu długodystansowiec w aklimatyzacjii pełna gębą

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Na poczatku przyszłego tygodnia postaramy sie zorganizowac sterylke Paskudy-honoratki
Jak sie wchodzi do pokoju i do niej zaglada do budki, to od razu syczy i wyrczy
Nieodgadniona jest dla mnie jeszcze.
Ale nie sadze,ze to jakis szczegolnie mocno agresywny kot, bo jak sie juz ja wezmie i sie wscieka i drapie i gryzie-to nie sa to mocne zagrania.
Bardziej straszy, paca łapą,ale nie drapie mocno, dziabnie, ale tez słabo.
Natomist robi wokól tego otoczke totalnie wsciekłego kota :roll:
Bardzo duzo w jej zyciu było zmian, nie cierpi innych kotów, a u moony jest ich duzo.
Stoja pod drzwiami, Leon wyspiewuje serenady.Czuc je, wiec mozliwe ,ze to dodatkowo ja wkurza.
moze tez sterylizacja troche uspokoi hormony.
To młodziutka kotka, myśle,ze ma około roku.

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

staramy sie znalezc na cito dom dla Lukrecjii, nawet szukam w Warszawie, ale jesli wróci do nas, to niestety, trafi do schroniska z powrotem. nie ma najmniejszej szansy na to,zeby trafiła do zakoconej moony, tym bardziej,ze ona równiez musi byc solo.
Jest super przytulakiem dla ludzi,naprawde,.... ale innych kotów nie cierpi

przypomne Lukrecję

LUKRECJA -119 / 09 od 27 04 w schronisku
szczepiona 28 04
od 13 05 u moony
juz w stałym domku
Obrazek Obrazek

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 14, 2009 21:28

Kieruniu Ty biedaku,trudno w życiu jest słabszym,oj trudno.
Oby w nowym domku wszystko się ułożyło.

A Zuzek jest pięknym kotem!
Przypomina mi Ignacego...
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Sob sie 15, 2009 10:17

Sporty pisze:A ja w sprawie szylkreci kilka słów. Przede wszystkim wielkie dzięki Mała1 za pomoc i szybką reakcję oraz charm za tymczas dla koteczki.
Po weekendzie zostanie odebrana przez baaardzo już ją kochającą Pańcię :D Mam nadzieję ,że obie - szylkrecia i Pańcia będą szczęśliwe :)

No, innej opcji nie ma... ;-)
mama stwierdziła, że jakby jej się miała stać krzywda, itp to nie odda...

A przy okazji parę wieści, takich bardziej optymistycznych :)
Mała robi postępy w piorunującym tempie, i szybko się uczy od reszty bandy...
Czasami ucieka jak się podchodzi (na zasadzie chciałabym a boję się...), ale jeśli nie ucieknie (nie zdąży :twisted:), to po paru sekundach już nie ma ochoty uciekać - pewnie za kilka dni w ogóle jej minie ochota na ucieczki ;-), zaczyna bardzo głośno mruczeć (jedyny kot u mnie, którego słychać w sąsiednim pokoju...), czasem przychodzi, kładzie się obok i zaczyna mruczeć gapiąc się na nas i licząc, że zaraz ktoś będzie głaskał...
Ma sporo energii, ale jest przy tym zadziwiająco grzeczna jak na kociaka - raz była zdejmowana z firanki, i od tego czasu daje jej spokój, raz przeniesiona z krzesła na drapak przestała drapać krzesła...
generalnie poza bieganiem kilkanaście godzin na dobę, to jest bardzo spokojna ;-) Uwielbia gonić za laserkiem, futrzane myszki, i głaskanie..
Z kuwetką problemów nie ma, apetyt dopisuje (puszki/saszetki niespecjalnie, pasztet zignorowała, miamora w sosie tylko jak w innych miskach pusto, i to bez przekonania... z suchego mając do wyboru royala i boscha zdecydowanie woli boscha, a najbardziej lubi mięso - pochłania takie ilości jak moje chłopaki gdy miały po kilka miesięcy... - wołowinka :twisted: )
Od chłopaków nauczyła się już "zdobywać jedzenie" - robić stójkę w kuchni i wspinać się po nogach, łapać za rękę w której jest mięso i przyciągać do siebie, itp... próbowała też np wspinać się po ręce do kanapki, żeby z niej zdjąć... :oops:
W każdym razie, mała jest kochana, grzeczna, bardzo namolna i bardzo rozmruczana :)

aha, a wujek, który pierwszy raz widział ją w dzień, gdy do nas trafiła, a potem wczoraj wieczorem stwierdził, że urosła, że jakby "jest jej więcej"... :twisted:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Sob sie 15, 2009 13:31

wszystkie te kicie z huty sa bardzo, bardzo miziaste
szylkrecia tez na bank taka bedzie :wink:

kciuki za Twoje towarzystwo charm :ok:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sie 15, 2009 15:16

Mała1 pisze:wszystkie te kicie z huty sa bardzo, bardzo miziaste
szylkrecia tez na bank taka bedzie :wink:

Ona już jest bardzo miziasta, tylko czasem trochę wystraszona... ;-)

Mała1 pisze:kciuki za Twoje towarzystwo charm :ok:

dziękuję... :)
Beeju podskubuje suchego, w sumie zjadł już dzisiaj niewielką garstkę :D

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie sie 16, 2009 16:14

Paskuda nie jest agresywnym kotem... w ogóle :( To najspokojniejszy kot, jakiego miałam... Jest absolutnie bezproblemową kicią podłogowo - kanapową, czasem tylko grymaszącą z jedzeniem. Ona po prostu źle znosi inne koty... Strasznie mi z jej powodu źle... wiem, że miałam ją wziąć na tydzień, a była u mnie miesiąc, że po prostu nie wyszło z adopcją, ale jakoś tam się czuję odpowiedzialna... a teraz wyjeżdżam, więc w ogóle nie ma o czym gadać... Pyszczek kochany, królewna niezależna, ale agresywna? nigdy w życiu!

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Nie sie 16, 2009 19:55

charm pisze:
Sporty pisze:A ja w sprawie szylkreci kilka słów. Przede wszystkim wielkie dzięki Mała1 za pomoc i szybką reakcję oraz charm za tymczas dla koteczki.
Po weekendzie zostanie odebrana przez baaardzo już ją kochającą Pańcię :D Mam nadzieję ,że obie - szylkrecia i Pańcia będą szczęśliwe :)

No, innej opcji nie ma... ;-)
mama stwierdziła, że jakby jej się miała stać krzywda, itp to nie odda...

A przy okazji parę wieści, takich bardziej optymistycznych :)
Mała robi postępy w piorunującym tempie, i szybko się uczy od reszty bandy...
Czasami ucieka jak się podchodzi (na zasadzie chciałabym a boję się...), ale jeśli nie ucieknie (nie zdąży :twisted:), to po paru sekundach już nie ma ochoty uciekać - pewnie za kilka dni w ogóle jej minie ochota na ucieczki ;-), zaczyna bardzo głośno mruczeć (jedyny kot u mnie, którego słychać w sąsiednim pokoju...), czasem przychodzi, kładzie się obok i zaczyna mruczeć gapiąc się na nas i licząc, że zaraz ktoś będzie głaskał...
Ma sporo energii, ale jest przy tym zadziwiająco grzeczna jak na kociaka - raz była zdejmowana z firanki, i od tego czasu daje jej spokój, raz przeniesiona z krzesła na drapak przestała drapać krzesła...
generalnie poza bieganiem kilkanaście godzin na dobę, to jest bardzo spokojna ;-) Uwielbia gonić za laserkiem, futrzane myszki, i głaskanie..
Z kuwetką problemów nie ma, apetyt dopisuje (puszki/saszetki niespecjalnie, pasztet zignorowała, miamora w sosie tylko jak w innych miskach pusto, i to bez przekonania... z suchego mając do wyboru royala i boscha zdecydowanie woli boscha, a najbardziej lubi mięso - pochłania takie ilości jak moje chłopaki gdy miały po kilka miesięcy... - wołowinka :twisted: )
Od chłopaków nauczyła się już "zdobywać jedzenie" - robić stójkę w kuchni i wspinać się po nogach, łapać za rękę w której jest mięso i przyciągać do siebie, itp... próbowała też np wspinać się po ręce do kanapki, żeby z niej zdjąć... :oops:
W każdym razie, mała jest kochana, grzeczna, bardzo namolna i bardzo rozmruczana :)

aha, a wujek, który pierwszy raz widział ją w dzień, gdy do nas trafiła, a potem wczoraj wieczorem stwierdził, że urosła, że jakby "jest jej więcej"... :twisted:


Bardzo się cieszę z postępów i trzymam kciuki za jutrzejsze spotkanie :)

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto sie 18, 2009 12:58

a ja mam problem z Astonkiem :?

od dłuższego czau ropieje mu oczko kropiłam Tobrexem ale poprawy nie widać
a od soboty ma jakiś problem z tylnią nóżką
w ogóle na nią nie stąpa

wczoraj podaliśmy głupiego jasia ale na rentgenie nic nie wyszło w tej nóżce :?
wet dał środki przeciwbólowe i jakiś antybiotyk ale dajej kuleje
przy okazji zajrzał w to oczko i jest ubytek nabłonka
do kropli dodał jeszcze maść a wiadomo jak łatwo Astonowi coś zaaplikować :evil:

dzis nie widać żadnej poprawy
Aston jest osowiały i od soboty baaaaaaaaaaaaaardzo niewiele je
już schudł pół kilo :evil:

sama nie wiem co dalej

acha nerka jest powiększona i ma zmieniony kształt ale pracuje idealnie
jednak raz na poł roku trzeba robić badanie krwi
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sie 18, 2009 19:15

czasami kulowacizna idzie w parze z kalciwirusem
,moze to przyczyna?
ale ja nie wet, nie podpowiem :(
sprawdzal wet pod ta narkoza jezyk-czy nie ma nadzerek?

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sie 18, 2009 20:46

OBAWIAM SIE ZE POD JĘZYK NIE ZAGLĄDAŁ :?

w czwartek jedziemy do kontroli i zobaczymy co dalej
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 19, 2009 6:37

Stefanka dalej muszę karmić strzykawką, jak poprzednim razem.
Schudnął biedaczek ale trzyma się, mam nadzieję, że znowu nam się uda.
Potrzymacie jeszcze kciuki w tej "intencji"?
Z każdym dniem łagodnieje Franusia, moja kluseczka, jak ją nazywam. :D
Krople Bacha jej chyba smakują no i Feliway tez działa, Ryśka, Killatha, wielkie, wielkie DZIĘKUJEMY :1luvu:
Franusia ma już swoją ulubioną zabawkę: taką futrzaną piłeczkę, bawi się nią sama, "kopie" do mnie, nosi w pysiu.
Jaka to radość patrzeć na bawiące się koty, koty, które nie tak dawno chowały się w kącie ze strachu (Romek), syczące na wszystko (Franusia), leżące gdzieś w kącie z rezygnacją w oczkach (Harriet) czy też przeraźliwie wychudzone kocie szkielety (Happy).
Brzózka z kolei to taka madame, lubi polegiwać sobie no i lubi być blisko ludzia, dla niej inne koty są be, nie lubi ich i nie lubi kontaktów z nimi, czasem tylko pozwala Michałowi na wylizanie pysia. :wink:
To wszystko trzeba zobaczyć, przeżyć na własnej skórze, żeby zrozumieć, dlaczego warto dalej "ciągnąć ten wózek" .
Takie widoki dodają mi sił.
Uff...ale się rozgadałam, sorry
Tak bym chciała móc znowu trochę pokrzyczeć "Stefan, przestań, nie wolno męczyć innych kotków", Stefan, nie biegaj tak, bo się zmęczysz"...
Mam wielką nadzieję, że znowu tak będzie.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], włóczka i 77 gości