
Kruger ma około trzech miesięcy, trafił pod opiekę jednego z wolontariuszy Fundacji gdy miał zaledwie siedem tygodni. Początkowo było wszystko w porządku, lekko zaropiałe oczka, które wyleczyliśmy bez większych problemów.
Problemy zaczęły się kiedy ja wylądowałam w szpitalu i potem na L4, wtedy u kociaka wystąpiła ostra biegunka, wolontariusze zgłosili się do innej lecznicy i tam był leczony.
Początkowo nie reagował w ogóle na leki, nawadnianie itp i nikł w oczach, w między czasie zrobiono mu testy w kierunki FIV i FeLV (oba wyszły ujemnie), jednak po jakimś czasie zaczął się zbierać, aż wyglądało na to, że wyzdrowiał całkowicie.
Ja wróciłam do pracy, a kotek po przejściu kwarantanny poleczeniowej miał być szczepiony.
Ale w poniedziałek wolontariusze zaniepokojeni jego wyglądem przyjechali. Kotek wyglądał jak bańka. Odesłałam ich na bad USG, w który stwierdzono płyn w jamie otrzewnowej, poza tym żadnych zmian. Płyn sam w sobie podobno nie wyglądał FIPowo. W badaniu krwi wyszło:
WBC 33tyś
RBC 4.62
HGB 6,1
HCT 19.3
PLT 265
Mocznik 45,2 mg/dl
Alat 22,5
Aspat 16,6
Badanie nie było wykonywane u mnie, więc dziś utoczyłam mu jeszcze trochę krwi i wysłałam na proteinogram i parę dodatkowych wskaźników.
Płyn także badaliśmy, jest żółty, ciągliwy i zawierał b.dużo białka, w rozmazie nie było bakterii.
W poniedziałek chciałabym wysłać rozmaz krwi i płynu otrzewnowego do labu weterynaryjnego (vetlab.pl).
Kociak dotychczas czuł się dobrze, brykał, miał apetyt, załatwiał się bez problemów. Dziś opiekunowie zgłosili, że zaczął mniej jeść i więcej sypiać. Nie wiem, czy to kwestia stresu związanego z tymi wszystkimi badaniami, czy rozwój choroby.
Dostał leki i czekamy.
Co mnie zaniepokoiło kiedy je zobaczyłam po swoim powrocie do pracy to to, że Kruger jest niemal połową swojego brata Ryjka. Zrzuciłam to na karb tej wyniszczającej biegunki, która go męczyła w lipcu, bo czuł się świetnie, ale teraz sama nie wiem. Na zdjęciu może tego zbytnio nie widać, ale wkleję:

Nie chciałabym przylepić mu etykietki FIP, bez konkretnej diagnozy, stąd te wszystkie badania. I stąd moja gorąca prośba o pomoc finansową, bo koszty są niemałe.
Wsparcie duchowe i wszelkie rady mile widziane.
O wynikach będę na bieżąco informować.