no-straszne, straszne ile tych kotów
a nawet nie wiecie ile oprocz tegto mam telefonów z prosbą o pomoc w szukaniu domków
ale na pocieszenie napiszę,ze naprawde nie ma zasady, nie zawsze jest tak,ze super domek, to chce super małego i najlepiej rudego kicia
Dzis rano ,przy mnie ,super domek znalazł ten kociak .
naprawde cudowni ludzie, nie chcieli bardzo małego,wiedzieli ,ze taki podrostek jest juz silniejszy.
znajda chłopaki domki Ewa-zobaczysz

-biało-czarny chłopak -około 3, 3,5 mies
Nowe towarzystwo, oprocz malutkiej trojki zostało dzis zaszczepione
jutro najprawdopodobniej jajka straci Marcel i Lucek.
Lucka juz naprawde roznosi w tej klatce
A Marcel...cóz
mało je
cały czas wcisniety w kat kartonika
ja mysle,ze on strasznie źle znosi zamkniecie i ze trzeba mu szybko przywrócic wolność
Jaszczurek cos tam podjada, ale tez nie podoba mu sie w klatce, jeszcze musi do soboty posiedziec, ostatni antybiotyk.Jego cięzko bardzo jest złapac na kociarni.
To typ ,,mojej,, Ineczki, ciekawski, chciałby....ale sie boi
Na kociarni strasznie tłoczno, szczegolnie jak leje i wszystkie kociaste szukaja suchego kąta
Rudy Fenix zamieszkał w tym koszyku , w ktorym wczoraj mu robiłam fotke i zawsze mozna go tam zastac.
Parówki i rybka to jest ot,co Fenix lubi.
nie bede mogła go zbytnio długo rozpieszczac, nie wyrabiamy z super przekąskami. jestesmy spłukane,ze tak powiem.
Biedny Stefek

, na prawie trzy/czwarte wylazła mu trzecia powieka
dzis znów dostał betamox i dostał tez zylexis.
Mamy jeszcze jedna porcję, powinien dostac w sobote, ale nie wiem,czy nie trzymac dla innej bidy jak jemu sie poprawi coś.....nie wiem,zobaczymy.
na dworze w budzie mieszka uparcie Kasandra-to jest jej dom i koniec.
bo Aurorka jest juz pierwsza do miski gdziekolwiek ta miska sie pojawi.
no i bardzo, bardzo przestraszona jest mała Fercia

, to jeszcze koci podrostek, nie daje sobie rady wśród tych wyzeraczy na kociarni.
Grubcia tez zagubiona, cały czas,na szczęscie je.
---------------
w wekend jade do pewniej pani na Gliwicką
Sa tam w piwnicy cztery 4 miesieczne kociaki, poldzikie.
Nie powinny trafic do schroniska, ale chcą je tam zabic.
Jest jeden jakis taki typ ludzki, za ktorego czyny ponoc kompletnie nie mozna ręczyc.
Mam nadzieje,ze uda sie tam przynajmniej wypuscic mame po sterylce, chociaz z opowiesci moze tak byc ,ze to domowa kicia jest.
nie wiem co bedzie z tymi kociastymi małymi.
trzeba sprawdzic na ile dzikie.
Jesli tak, to chyba trza mysleć o wczesnej kastracjii i szukaniu im miejsc gdzies.....gdzieś...pojecia nie mam gdzie.
Ale napewno nie powinny takie koty zostawac w schronisku, bo dla porzuconych domowych, totalnie nieprzystosowanych do dworu nie bedzie miejsc.
no i moze ktos zgłosiłby sie do mnie do pary w pomocy w wyciachaniu kotów z pewnych działek? moga tam wracac, maja tam karmiciela.
Chodzi tylko o organizacje, zawozy, przywozy itd