Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 11, 2009 13:25

no co chcesz, koty sie lenia na potege, to ta pogoda i ciagle zmiany temperatur...
natomiast pawik do wanny z ludziem to przeboj roku :lol: :lol: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 11, 2009 13:27

Jana, tytuł wątku faktycznie przyciąga. :lol:

No i pocieszyłaś mnie codziennym zbieraniem pawia, bo bałam się, że paw zbierany przeze mnie cuś tak jakoś raz w tygodniu to zbyt często jest. :?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto sie 11, 2009 13:33

Jana pisze:


kaa7 - (za) duże stado kotów skutecznie urozmaica nam życie, chyba powinnam prowadzić pamiętnik :lol: Na blogu tego nie piszę, bo blog ma reklamować życie z kotami, a nie zniechęcać :wink:


Zaraz za duże...
Ja mam teraz dom niezakocony i zamieniłabym się na dowolnie duże stado, z dowolną ilością pawików... Nawet w wannie.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Wto sie 11, 2009 13:40

kaa7 pisze:
Jana pisze:


kaa7 - (za) duże stado kotów skutecznie urozmaica nam życie, chyba powinnam prowadzić pamiętnik :lol: Na blogu tego nie piszę, bo blog ma reklamować życie z kotami, a nie zniechęcać :wink:


Zaraz za duże...
Ja mam teraz dom niezakocony i zamieniłabym się na dowolnie duże stado, z dowolną ilością pawików... Nawet w wannie.


Wiem, wiem... Ale to się zmieni, na pewno :ok:



Ja tam się cieszę, że to nie do wanny z TŻem kot napawiował. Mój TŻ jest kochany i bardzo cierpliwy, ale to chyba byłoby dla niego ciut za dużo :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 11, 2009 13:49

Jana pisze:Ja tam się cieszę, że to nie do wanny z TŻem kot napawiował. Mój TŻ jest kochany i bardzo cierpliwy, ale to chyba byłoby dla niego ciut za dużo :roll:

aaaaaa! wyobraziłam sobie, jak W. siedzi w wannie (nie pod prysznicem!) i przychodzi kot, i mu zrzuca pawia do wody. aaaaa!
:ryk: :ryk: :ryk:

(przyznam, że ja osobiście chyba bym pękła ze śmiechu, gdyby mi tak kot zrobił :lol: )
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 11, 2009 17:26

teraz ponoć moda na pawie oczka... :wink: :lol:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 12, 2009 10:17

Jana pisze:Kot spadł mi na głowę :roll: :? :? :? Mój osobisty Muchomorek. Zwalił się na mnie kiedy siedziałam przy komputerze, a on leżał na nadstawce nad monitorem. Gruchnął całą siłą tłustego cielska we mnie, a następnie skulał się na podłogę i pobiegł. Poleciałam sprawdzać czy kot żyje i jest cały, i dopiero w drugim pokoju zauważyłam, że zalałam się krwią :roll:

Mam dwa guzy i podrapane czoło. Nie pytajcie jak na mnie patrzą w pracy :oops: Żałuję, że nie zdecydowałam się na obcięcie grzywki.


Jana pisze:(...) dziś Niespodzianka zleciała mi na łeb, kiedy siedziałam przy biurku :roll: Zwaliła się z nadstawki nad monitorem, jak kiedyś Muchomorek. Tym razem czoło mam całe, tylko sznyty na rękach.


A wczoraj wieczorem Świerczek... :roll: :roll: :roll:

Powinnam zlikwidować nadstawkę? :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 12, 2009 10:59

zdecydowanie zlikwiduj! stanowi zagrożenie dla zdrowia kotów! :evil:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro sie 12, 2009 11:03

Jana pisze:
Jana pisze:Kot spadł mi na głowę :roll: :? :? :? Mój osobisty Muchomorek. Zwalił się na mnie kiedy siedziałam przy komputerze, a on leżał na nadstawce nad monitorem. Gruchnął całą siłą tłustego cielska we mnie, a następnie skulał się na podłogę i pobiegł. Poleciałam sprawdzać czy kot żyje i jest cały, i dopiero w drugim pokoju zauważyłam, że zalałam się krwią :roll:

Mam dwa guzy i podrapane czoło. Nie pytajcie jak na mnie patrzą w pracy :oops: Żałuję, że nie zdecydowałam się na obcięcie grzywki.


Jana pisze:(...) dziś Niespodzianka zleciała mi na łeb, kiedy siedziałam przy biurku :roll: Zwaliła się z nadstawki nad monitorem, jak kiedyś Muchomorek. Tym razem czoło mam całe, tylko sznyty na rękach.


A wczoraj wieczorem Świerczek... :roll: :roll: :roll:

Powinnam zlikwidować nadstawkę? :?


dlatego, jak też wcześniej pisałam, miejsce na szafie, z którego zwalała się Dusia, skutecznie zastawiłam :roll: Kocham moje koty ale wizji skręconego w nocy karku nie kocham :twisted:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt sie 21, 2009 21:57

Wakacje... Nie było nas tylko tydzień. Kotami opiekowała się moja mama, poświęciła się, bo nawet nocowała u nas kilka razy.

Dziś wieczorem wróciliśmy.

Myślałam, że dostanę zawału.

Nie ma połowy kwiatków i połowy figurek kocich, które między kwiatami stały. Całe mieszkanie zaszczane. Rózik, Cisza i Gryzelda mają zepsute oczy.

Po podróży autobusem i pociągiem marzyłam o walnięciu się na narożnik, z kawą. Najpierw musiałam ten narożnik wyprać, tak jak prawie wszystkie posłanka, koce i poduszki. Umyć połowę podłóg w mieszkaniu, transporter i największą kuwetę. W sypialni totalny dramat, podłoga nasiąknięta moczem, bo koty lały na zrzucone posłanko co najmniej kilka dni (mama do sypialni w ogóle nie wchodziła jak się okazało). Cały ten pokój capi potwornie, a tu jest komputer (zaraz stąd uciekam, już nie mogę wytrzymać, przez tydzień co najmniej nie będziemy tu spać). Zużyłam chyba litr odwaniacza. Narożnik i tak śmierdzi okrutnie. Jutro totalne porządki w domu.

Co tu kryć, poryczałam się.

A wszystko przez oszczędność mamy - w kuwetach było prawie pusto, nie chciała dosypywać za dużo żwirku, żeby zaoszczędzić. Ona ma dwa koty, które robią do kuwety symbolicznie sypniętej żwirkiem i nie może zrozumieć, że przy 12 kotach tak się nie da.

Nigdy więcej wakacji.
TŻ oświadczył, że robimy przerwę w tymczasowaniu.




Jeden plus tych "wakacji" - tchórz Świerczek tak się stęsknił 8O , że przywitał się z nami w przedpokoju jak reszta kotów (oprócz Iglaka). I nadstawiał się do głaskania! Ale już mu przeszło.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt sie 21, 2009 22:04

co by Ci tu napisac na pocieszenie? :?

glask
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt sie 21, 2009 22:09

Współczuje. Magija prała zasikaną kanapę takim specjalnym odkurzaczem wodnym i podciśnieniowym Karcherem. Zamawia się taką usługę do domu, podobno kanapa jak nowa.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pt sie 21, 2009 22:09

No cóż.
Od kiedy odkryłam, że wakacje są dla mnie większym stresem niż przyjemnością przestałam nawet żałować, że ich nie miewam. Taki traumatyczny powrót potrafi zabić najpiękniejsze wakacyjne wspomnienia.

Przytulam. Cóż mogę...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sie 21, 2009 22:21

Agn - strzał w dziesiątkę. Cały odpoczynek i dobry humor diabli wzięli :cry:
Ten wyjazd był dla TŻa, żeby się odstresować, oderwać od kotów (no niestety), pokazać, że mogę żyć innymi sprawami. Spotkaliśmy się z jego znajomymi, których nie widział od wielu lat, potem byliśmy u jego ojca i odwiedziliśmy część rodziny (to straszne, ale ciocia, u której m.in. byliśmy, ostatnio widziała TŻa jak był o głowę niższy :roll: ), posłuchaliśmy rodzinnych opowieści w miejscowym dialekcie najbliższym białoruskiemu - oj musiałam sobie sporo z rosyjskiego przypomnieć. Kąpaliśmy się w jeziorze, zbieraliśmy kurki... Było miło, spokojnie, prawie sielankowo. Dopóki nie weszliśmy do mieszkania :?


magic - ja mam skórzany narożnik. Jak taka skóra nasiąknie moczem, to trzeba ją prać i prać, i prać...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt sie 21, 2009 22:28

Jana pisze:Agn - strzał w dziesiątkę. Cały odpoczynek i dobry humor diabli wzięli :cry:
Ten wyjazd był dla TŻa, żeby się odstresować, oderwać od kotów (no niestety), pokazać, że mogę żyć innymi sprawami.


No właśnie - ja nie potrafię [i nie potrafiłam] oderwać się od kotów i nie za bardzo mam [i miałam] ochotę żyć innymi sprawami. A taki powrót tylko mnie utwierdzał w tym przekonaniu.
No i wyszło, jak wyszło...

Dlatego rozumiem Twojego TZ-a, że od tymczasów przyda Wam się odpoczynek...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości