Obróżka już zdjęta - udało się !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 04, 2009 7:21

PcimOlki pisze:
natasza25 pisze:... Wiec nie rozumiem roztrząsania takich kwestii jak te czy sprawa jest pilna i czy jest dziki. ....

Rozstrząsanie dotyczyło tego wyłacznie, czy sprawa jest na tyle pilna, że należy się natychmiast zawijać z chaty i robic łapankę. Ponieważ kocisko porusza się i je, a nie leży i dycha, wnioskuję, że takiej konieczności nie ma i można to zrobić w ciągu dni, a nie godzin. W związku z powyższym można sobie pozwolić w międzyczasie na rozmaite dywagacje - między innymi dotyczące byłego opiekuna. Więc nie czepiaj się marcjanny, tylko umów się z nią co do KŁ, bo w przeciwieństwie do mnie, ona wie gdzie klatka jest i oferuje ci pomoc bezpośrednią, a doświadczenie ma duże.

to tak dla przypomnienia!

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Sob lip 04, 2009 7:26

A kotek dalej tak chodzi z tą obrożą :cry: :cry: i nie wiem, jak mu pomóc :cry:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Sob lip 04, 2009 23:38

ossett pisze:
jessi74 pisze:
PcimOlki pisze:
jessi74 pisze:
Zawsze jednak warto zaznaczyć czy się apeluje o pomoc tak naprawdę, czy tylko po to aby sobie pogadać.

Niektórzy niepotrzebnie sie przejmuja, bo trudno przecież wyczuć tak odrazu o co chodzi, a przecież każdy kot w potrzebie jest nasz.


Osset i PcimOlki nie rozumien waszych glupich wypowiedzi.
Rozumiem ze niepotrzebnie sie przejmujemy bo póki kot jeszcze zyje to nic mu nie dolega oprócz zacisnietej obrózki na szyji ale to przecież pikuś, bo przeciez sam ze ją zdejmie lub uwiesi sie na gałęzi(jednego juz kiedys tak zdejmowalam)
Mam rozumiec że z nudów siedzimy tam w nocy od dwóch miechów i próbujemy go zlapac i z nudów piszemy o tym na forum bo nie mamy co robić. Pomagamy w schronie i kilku karmicielkom w tym jednej która ma chyba niezliczoną ilość kotków. Rzeczywiście nie mamy co robić !!!!!
Zastanówcie sie czasem zanim cos powiecie glupiego !!!

Tak swoja drogą ja tez dziękuje za wasze bezcenne modlitwy.
Jak byście jeszcze na msze dali w jego intencji to juz by było naprade super !

natasza25

 
Posty: 1783
Od: Czw maja 28, 2009 11:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 05, 2009 10:06

natasza25 pisze:
ossett pisze:
jessi74 pisze:
PcimOlki pisze:
jessi74 pisze:
Zawsze jednak warto zaznaczyć czy się apeluje o pomoc tak naprawdę, czy tylko po to aby sobie pogadać.

Niektórzy niepotrzebnie sie przejmuja, bo trudno przecież wyczuć tak odrazu o co chodzi, a przecież każdy kot w potrzebie jest nasz.


Osset i PcimOlki nie rozumien waszych glupich wypowiedzi.
Rozumiem ze niepotrzebnie sie przejmujemy bo póki kot jeszcze zyje to nic mu nie dolega oprócz zacisnietej obrózki na szyji ale to przecież pikuś, bo przeciez sam ze ją zdejmie lub uwiesi sie na gałęzi(jednego juz kiedys tak zdejmowalam)
Mam rozumiec że z nudów siedzimy tam w nocy od dwóch miechów i próbujemy go zlapac i z nudów piszemy o tym na forum bo nie mamy co robić. Pomagamy w schronie i kilku karmicielkom w tym jednej która ma chyba niezliczoną ilość kotków. Rzeczywiście nie mamy co robić !!!!!
Zastanówcie sie czasem zanim cos powiecie glupiego !!!

Tak swoja drogą ja tez dziękuje za wasze bezcenne modlitwy.
Jak byście jeszcze na msze dali w jego intencji to juz by było naprade super !


Można jakiejś wypowiedzi nie rozumieć z wielu przyczyn, nie tylko z tego powodu ,że wypowiedź jest głupia...

Mnie jedna tylko nowa myśl przyszła do głowy (pewnie i ta może być głupia, ale w życiu także i głupie sytuacje się zdarzają).
Wydaje mi się mało prawdopodobne, aby kot sam sobie obróżkę poluzował. Może zrobiła to jakaś osoba... Może opiekun kota, albo jakiś inny jego dokarmiacz... Może warto go pośledzić zamiast tak siedzieć i siedzieć.
Ostatnio edytowano Nie lip 05, 2009 10:43 przez ossett, łącznie edytowano 2 razy

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 05, 2009 10:13

jessi74 pisze:osset i pcimolki, jak poczytacie uważnie wątek to będzie widać kto wybrał sobie świetny temat "do pogadania", dziekuję za odpowiedzi,ale proszę nie zaśmiecajmy wątku niepotrzebnymi komentarzami :cry:


Oświadczam, że nie odpowiadam za wypowiedzi PcimOlki [ale nie dlatego, że uważam je za głupie, wręcz przeciwnie :kotek: :aniolek:, chociaż czasem się z nim nie zgadzam], a PcimOlki nie odpowiada za moje.

non plus ultra

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 08, 2009 22:45

:!: :!: uff, ten sezon maluchów, trzeba wybierać, któremu kociakowi pilniejsza pomoc, a u buraska nic nowego :cry:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto sie 11, 2009 21:51

padam ze zmęczenia! dzisiaj tylko napiszę krótko! zdarzył się cud chyba! buraskowi zdjęłam obróżkę, bez pomocy siatki, klatki łapki ( skradziono nam zresztą), rekawic, itp. ...........ale szczęśliwy dzień. :balony:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto sie 11, 2009 22:14

super że się udało!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Wto sie 11, 2009 22:19

ewung pisze:super że się udało!

aż się z Natalią popłakałyśmy ze szczęścia! obroża odciśnieta na szyi, gołe miejsca bez śierści, obroża tak na oko kilka lat , musiał się komuś zgubić bardzo dawno temu, teraz w ogóle przez lato burasek bardzo schudł, podamy mu tabletki na odrobaczanie, jak nie pomogą trzeba będzie go zabrać do lecznicy...... może już nie spędzę tylu wieczorów na łapaniu jego...... :wink:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro sie 12, 2009 7:45

jessi74 pisze:padam ze zmęczenia! dzisiaj tylko napiszę krótko! zdarzył się cud chyba! buraskowi zdjęłam obróżkę, bez pomocy siatki, klatki łapki ( skradziono nam zresztą), rekawic, itp. ...........ale szczęśliwy dzień. :balony:


I tak to z kotami bywa 8)
Podchody, pułapki, kombinacje i ... nic.
A potem nagle rach-ciach i już!
Zaufał Wam i podszedł?
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro sie 12, 2009 7:51

Ale cudownie:))
Jak to się Wam udało, podchodzi do człowieka?
Czasem strasznie długo trwa zdobycie zaufania ale warto sie poświęcic.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 12, 2009 14:13

Lidka pisze:Ale cudownie:))
Jak to się Wam udało, podchodzi do człowieka?
Czasem strasznie długo trwa zdobycie zaufania ale warto sie poświęcic.

W tym przypadku napradę było warto :1luvu: . Nawet mi sie dał wczoraj pogłaskać pierwszy raz. On nie zawsze przychodzi na karmienie wię tym trudniej było go oswoić. Ale jest taki strasznie bidniutki. Jeszcze dwa miesiące temu był z niego taki duzy i dziki tygrys. A teraz taki chudziutki i pokorniutki. Widocznie bardzo bał się ludzi i potrzebował czasu na oswojenie. Niepokoi mnie tylko jego stan zdrowia. Może to przez ta zaciśnieta obroże miał problemy z jedzeniem i połykaniem i dlatego tak schud :cry: ł. Ale nim tez się zajmiemy. Dziekujemy wszystkiem za wspacie, słowa otuchy i dobre rady.

natasza25

 
Posty: 1783
Od: Czw maja 28, 2009 11:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 22, 2009 9:14

natasza25 pisze:
Lidka pisze:Ale cudownie:))
Jak to się Wam udało, podchodzi do człowieka?
Czasem strasznie długo trwa zdobycie zaufania ale warto sie poświęcic.

W tym przypadku napradę było warto :1luvu: . Nawet mi sie dał wczoraj pogłaskać pierwszy raz. On nie zawsze przychodzi na karmienie wię tym trudniej było go oswoić. Ale jest taki strasznie bidniutki. Jeszcze dwa miesiące temu był z niego taki duzy i dziki tygrys. A teraz taki chudziutki i pokorniutki. Widocznie bardzo bał się ludzi i potrzebował czasu na oswojenie. Niepokoi mnie tylko jego stan zdrowia. Może to przez ta zaciśnieta obroże miał problemy z jedzeniem i połykaniem i dlatego tak schud :cry: ł. Ale nim tez się zajmiemy. Dziekujemy wszystkiem za wspacie, słowa otuchy i dobre rady.

natasza napisałaś że się nim zajmiemy :dance: ale się cieszę z naszych planów :dance:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw sie 27, 2009 19:41

niebawem znowu planuję Buraska łapać tym razem chcę go zabrać do weta, strasznie wychudł przez lato, robaki pewnie sieją spustoszenie......ale sądzę że teraz to będzie mi łatwiej, burasek już nie ucieka tak przede mną :)
ale mi się marzy żeby ktoś go przygarnął, może chociaż gdzieś do domu z ogródkiem, żeby miał kawałek miejsca w garażu lub piwnicy....... nieśmiałao zapytam, może ktoś ma jakiś pomysł?

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw sie 27, 2009 19:43

Kocio na pewno kiedyś miał dom, nie pozwólmy mu do końca życia mieszkać na ulicy........ :(

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EmiEmi i 206 gości