aaaaaaa, cud się stał

Laski zamknięte w klatce, o godzinie 5 rano urządziły taki cyrk, że nie dało rady, musiałam wypuścić. I Astra ni stąd ni zowąd przestała udawać dzikuna

normalnie się porusza, przychodzi, gada, usiłowała wykąpać się w brodziku i wejść na półkę w łazience po moich gołych nogach

daje się brać na ręce, lata za Szpilką i wcale sie nie przejmuje, że ta na nią syczy
Luneczka jest popierdółką. Jest bardzo ciekawska, chce obserwować wszystko, co się dzieje, ale z drugiej strony jest - jak na mój gust - za spokojna. Obiera sobie punkt obserwacyjny, siada i przygląda się kotom, nie uczestniczy w zabawach. I ciągle ma tak szeroko otwarte oczka. Już się zaczęłam zastanawiać, czy ona przypadkiem nie jest krótkowidzem. Nie wiem, czy to możliwe u kotów
Prawdopodobnie w piątek będę transportować do CoolCaty Magiję z piesem, to zabiorę i Lunkę. Bo niestety zapytany wczoraj TŻ o to, co Ania powiedziała o dziewczynkach, stwierdził, że on nie wie, bo Ania robiła swoje, a on nie zapytał

ręce opadają...