Kluska i Frotka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 07, 2009 14:58

Ja używam lakieru Sally Hansen :-) prawie niezniszczalny :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sie 07, 2009 16:35

Poważnie ? 8O Bo on taki nie drogi jest.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sie 07, 2009 18:36

No, w cenie naszego polskiego inglotu, a porównania nie ma. Ja mam Xtreme Wear. Ja mam porównanie tylko z Inglotem :oops:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob sie 08, 2009 16:50

Z adopcji Maszy będzie wielka d***, z tego co widzę.
Atmosfera w domu się zrobiła taka sobie, jak nigdy się nie kłóciliśmy, tak teraz jest mało fajnie, źle nam zrobiło skonfrontowanie drastycznie skrajnych potrzeb. Smutno mi i widzę, że Michałowi też. Opcje są dwie: będzie kot - on będzie nieszczęśliwy i prędzej czy później oszalejemy; nie będzie kota - ja będę nieszczęśliwa i reszta jak wyżej. Czyli w każdą stronę jest do kitu. Pozostaje mi czekać na czasy, kiedy będziemy mieli wielki dom z ogrodem, wtedy urządzę sobie jakiś koci kąt, który Michałowi nie będzie straszny.

Nie zamierzam się załamywać.
Na forum zostaję, najwyżej będę jedyna niezakocona, pomijając kota w głowie. Jest co robić, komu pomagać.

Teraz muszę się jeszcze zająć nami - bo oboje teraz mamy poczucie krzywdzenia drugiej strony (mamy pierwszy wspólny wolny weekend od miesiąca i zje**** jak nigdy).

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Nie sie 09, 2009 21:43

Karolinko, po pierwsze przepraszam, że Ci zmieniłam imię :oops: :oops: a po drugie - przytulam mocno. Będzie dobrze, zobaczysz. Trzymam kciuki z całej siły.
Aniada
 

Post » Nie sie 09, 2009 21:48

moja rada...
adoptuj na razie jakiegoś bidulka wirtualnie :wink:
będziesz miała choć trochę kota, ze zdjeciami, martwieniem się, wysyłaniem jedzonka...
wiem, że to nie zastąpi żywego, ale pozwoli trochę wyluzować i przetrwać.
życie to sztuka kompromisów, a czas jest najlepszym nauczycielem i doradcą...
adoptuj takiego którego nikt nie chce, bedziesz go miała na dłużej, albo innego...
nie użalaj się, działaj 8)

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sie 09, 2009 21:51

kaa7 pisze:Nie zamierzam się załamywać.
Na forum zostaję, najwyżej będę jedyna niezakocona, pomijając kota w głowie. Jest co robić, komu pomagać.


I tu się mylisz 8) :lol:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie sie 09, 2009 22:27

Aniada - ja się nie gniewam :) Kasia też ładnie. Staram się być po swojemu dzielna ;)

Izydorka - mam dwukota w wirtualu :) Maszę i Bellę, obie u Mirki :)

Cameo - siostro! Już możemy założyć forumowy klub niezakoconych, albo zakoconych inaczej :twisted:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Nie sie 09, 2009 22:32

kaa7 pisze:Cameo - siostro! Już możemy założyć forumowy klub niezakoconych, albo zakoconych inaczej :twisted:


Ja akurat zakocona :ryk: ale znam jedną/dwie niezakocone forumowiczki 8)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie sie 09, 2009 22:42

Dawaj je tu, myk myk.
FKZI - nawet fajne :twisted:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Nie sie 09, 2009 22:59

Jedna buszuje właśnie na forum - Kociara82 :)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 10, 2009 5:43

kaa7 pisze:Aniada - ja się nie gniewam :) Kasia też ładnie. Staram się być po swojemu dzielna ;)

Izydorka - mam dwukota w wirtualu :) Maszę i Bellę, obie u Mirki :)

Cameo - siostro! Już możemy założyć forumowy klub niezakoconych, albo zakoconych inaczej :twisted:


no to musisz się bardziej w nie zaangażować uczuciowo, jakieś przesmaki wysłać? :D :roll: :twisted:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sie 11, 2009 17:47

Postanowiłam podglądać i tutaj! A co!!! jeszcze troszkę i rozpanoszę się na całym forum, a miałam tylko zagłosować na Mirkę... :lol: Ja tam wiem kaa, że Ty nie z tych "wojowniczych" ale ja bym nie wytrzymała i albo postawiła TZ-a przed faktem dokonanym, albo... zrobiła mu kuku... :twisted:

Martinki

 
Posty: 168
Od: Pon sie 03, 2009 16:48

Post » Wto sie 11, 2009 18:14

Martinki pisze:Ja tam wiem kaa, że Ty nie z tych "wojowniczych" ale ja bym nie wytrzymała i albo postawiła TZ-a przed faktem dokonanym, albo...


Nie chcę się spierać, ale to bardzo zły pomysł. Przecież TŻ niezmiernie pomaga w opiece nad kotem. Jeśli Kaa postawi go przed faktem dokonanym to on równie dobrze może potem w niczym jej nie pomóc. Chciała kota? To niech teraz tacha wory z karmą, żwirkiem, jeździ sama do weta, kąpie, podaje zastrzyki i tabletki, niech się sama martwi, niech zbiera zaskórniaki, itd., itp.
Związek to sztuka kompromisu i rozmowy. Mój mąż bardzo chciałby mieć rottweilera, ogromnie mu się podobają, a ja się ich panicznie boję. I co? Gdyby mi bez mojej wiedzy takiego sprowadził, jak Boga kocham - spakowałabym czyjeś walizki. Bo to nieuczciwe, nielojalne i świadczy o kompletnym nieakceptowaniu mego zdania oraz o całkowitym braku szacunku. Rozmawialiśmy o psie i choć raczej nie chcę go mieć - zgodziłam się, pod warunkiem, że to nie będzie rottweiler. Kompromis chyba osiągnięty.
Aniada
 

Post » Wto sie 11, 2009 18:26

No wiem, wiem przecież, ale serce pęka jak patrzę na rozterki kaa... :cry: Ja tak tylko na podstawie swoich obserwacjj- z moim małżem zawsze tak robie, ale muszę wiedzieć że nie skończy się na pakowaniu walizek... Znam go w końcu ładnych parę lat i u nas było podobnie: na początku- KOT??? OSZALAŁAŚ?!?!?! A teraz- byście go musieli zobaczyć- zakocony na maxa wariat!!! Z drugiej strony wiem, że nie z każdym facetem można tak, jak z moim... :roll:

Martinki

 
Posty: 168
Od: Pon sie 03, 2009 16:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: marta_kociara, puszatek i 81 gości