Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VIII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 07, 2009 23:05

CoolCaty pisze:
iwcia pisze:Ania czy Ozorek był od tej samej kolekcjonerki co moja Teklunia?

tak


Biedny :(
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt sie 07, 2009 23:30

CoolCaty pisze:Z ogromnym bólem serca piszę, ze Ozorek nie żyje. Kotuś po podaniu leków poczuł się dużo lepiej. Zniknęła ropa z buzi, ładnie jadł. Wyniki krwi były złe i biochemia i morfologia. Ogromnie wysoki poziom OB zasugerował mi dokładne obejrzenie pyszczka Ozorka. Ślinił się od dwóch dni mocniej. Został znieczulony. Na podniebieniu, gardle i nasadzie języka był rozsiany nowotwór. Nie wybudzałam już go.
Przepełnia mnie ogromny żal z powodu śmierci tego kota. Nie miał dobrego życia. Najpierw znalazł sie u jakiejś chorej kolekcjonerki, potem trafił do schroniska, potem chorował. Skończył w klatce w lecznicy. Bez sensu. Mam ogromny żal i to nie o losu, ale do ludzi. Tych którzy zgotowali mu ten los i tych, którzy nie zauwazyli jego choroby. Sorry, ale tak jest.

Biorąc pod uwagę, ze jest to czytane również przez osoby spoza forum chciałam poinformować, że Morfeusz miał przewlekłą biegunkę, która wyżarła mu skórę odbytu i nie dawała się hamować różnymi cudacznymi lekami dlatego, że był zarobaczony. Odrobaczenie i kilka dni diety jelitowej "sprawiły", że zrobił dziś normalną kupkę.


Ozorku [']
:( :( :( :( :(

Aniu, czy Morfeusz jest u Ciebie?

one wszystkie są tragicznie zarobaczone
ale odrobaczyć może tylko lekarz
dlaczego ich się nie odrobacza, to jest straszne
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 07, 2009 23:32

Dopiero teraz zauważyłam że Barnaba nie żyje :( ten piękny, sssyczący kocurek... los jest podły i okrutny :(

Barnaba, Ozorek, Plamek ['] śpijcie koteczki...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt sie 07, 2009 23:47

Boże, Ozorek też... :cry: Jakiś straszny czas... Wszystko przez nieodpowiedzialnych ludzi, którzy sprawiają, ze koty się mnożą, a potem lądują w schronisku i stamtąd odchodzą za Tęczowy Most - biedne, niekochane, zapomniane. I cierpiące. Ile bólu musial znieść taki Ozorek, ten pyszczek musiał strasznie boleć...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68740
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 6:08

CoolCaty pisze:Z ogromnym bólem serca piszę, ze Ozorek nie żyje. Kotuś po podaniu leków poczuł się dużo lepiej. Zniknęła ropa z buzi, ładnie jadł. Wyniki krwi były złe i biochemia i morfologia. Ogromnie wysoki poziom OB zasugerował mi dokładne obejrzenie pyszczka Ozorka. Ślinił się od dwóch dni mocniej. Został znieczulony. Na podniebieniu, gardle i nasadzie języka był rozsiany nowotwór. Nie wybudzałam już go.
Przepełnia mnie ogromny żal z powodu śmierci tego kota. Nie miał dobrego życia. Najpierw znalazł sie u jakiejś chorej kolekcjonerki, potem trafił do schroniska, potem chorował. Skończył w klatce w lecznicy. Bez sensu. Mam ogromny żal i to nie o losu, ale do ludzi. Tych którzy zgotowali mu ten los i tych, którzy nie zauwazyli jego choroby. Sorry, ale tak jest.

Biorąc pod uwagę, ze jest to czytane również przez osoby spoza forum chciałam poinformować, że Morfeusz miał przewlekłą biegunkę, która wyżarła mu skórę odbytu i nie dawała się hamować różnymi cudacznymi lekami dlatego, że był zarobaczony. Odrobaczenie i kilka dni diety jelitowej "sprawiły", że zrobił dziś normalną kupkę.


Boze tak mi przykro :(
tak sie cieszylam ze trafil do Ani bo wiedzialam ze wreszcie ten kot mialby szanse na dom.
Ozorek byl fajnym kotem ktory za mieseczke mieska dal sie pokroic.
Tak mi strasznie zal i przykro :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 08, 2009 7:00

...
Ostatnio edytowano Sob sie 08, 2009 7:06 przez CoolCaty, łącznie edytowano 1 raz

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 7:02

ruru pisze:Aniu, czy Morfeusz jest u Ciebie?


tak, malutki jest u mnie w lecznicy

Obrazek

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 9:19

Kolejna niepotrzebna śmierć ['].

Prośba do wolontariuszy, którzy będą tam dziś i jutro, przejżyjcie boksy pod kątem chorób może wam się uda coś wychwycić i uratować jakiegoś kota zanim będzie za późno.

Trzymamy kciuki za Morfeusza :ok:

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Sob sie 08, 2009 10:23

Satyr77 pisze:Prośba do wolontariuszy, którzy będą tam dziś i jutro, przejżyjcie boksy pod kątem chorób może wam się uda coś wychwycić i uratować jakiegoś kota zanim będzie za późno.


Krzysztof, my nie jesteśmy wetami. To oni mają leczyć, my ani nie potrafimy, ani nie mamy takich uprawnień. Ja mam mówić weterynarzowi, co kotu dolega i jak mam leczyć ? :(.

Jedyna metoda, której chwytamy się jak tonący brzytwy to prosić CC, żeby zabrała któregoś do siebie do lecznicy. Ostatnio najczęściej jednak są już w takim stanie, że Anka może im tylko pomóc odejść bez cierpienia. Jest mi beznadziejnie przykro, że fundujemy jej takie przeżycia, bo obok śmierci zwierzaka normalnie czującemu człowiekowi trudno przejść obojętnie. Tym bardziej, że schroniskowce są CC bardzo bliskie. A to już kolejny kot.
Co z tego, że wypatrzymy kota, który źle wyglada ? Barnaba był w kiepskiej formie od conajmniej dwóch tygodni zanim zabrała go CoolCaty. Jak mówiłyśmy o nim i innych kotach, które sprawiały wrażenie niedomagających, pracownikom kociarni czy dyżurnym wetom to słyszałyśmy, że nie ma miejsca w szpitaliku, że to pani wet. opiekująca się kociarnią musi podjąć decyzję, że same nie możemy nic zrobić ... za czasów poprzedniczek źle wyglądającego kota pakowałam do szpitalika i pisałam kartkę, że źle wygląda, że objawy takie i takie. Nikt nie miał z tego powodu pretensji, a wręcz przeciwnie.

To tyle w temacie.

Strasznie mi przykro Ozorku, kocino kochana, strasznie :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 11:04

pisiokot pisze:
Co z tego, że wypatrzymy kota, który źle wyglada ? Barnaba był w kiepskiej formie od conajmniej dwóch tygodni zanim zabrała go CoolCaty. Jak mówiłyśmy o nim i innych kotach, które sprawiały wrażenie niedomagających, pracownikom kociarni czy dyżurnym wetom to słyszałyśmy, że nie ma miejsca w szpitaliku, że to pani wet. opiekująca się kociarnią musi podjąć decyzję, że same nie możemy nic zrobić ... za czasów poprzedniczek źle wyglądającego kota pakowałam do szpitalika i pisałam kartkę, że źle wygląda, że objawy takie i takie. Nikt nie miał z tego powodu pretensji, a wręcz przeciwnie.
To tyle w temacie.

Strasznie mi przykro Ozorku, kocino kochana, strasznie :cry:

Jak zawsze - wiele jednak zależy od ludzi. Nawet w bardzo złych warunkach można zrobić więcej, ale musi być to akceptowane przez schronisko. Widać, że dawniej było. Szkoda, że tamte wetki odeszły :( Zdaje się, że teraz możemy liczyc tylko na CC :oops: ale przecież ona nie moze zabrać wszystkich chorych bied do siebie! Zmartwiłam się, że tak to teraz w schronisku wygląda...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68740
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 11:58

pisiokot pisze:
Satyr77 pisze:Prośba do wolontariuszy, którzy będą tam dziś i jutro, przejżyjcie boksy pod kątem chorób może wam się uda coś wychwycić i uratować jakiegoś kota zanim będzie za późno.


Krzysztof, my nie jesteśmy wetami. To oni mają leczyć, my ani nie potrafimy, ani nie mamy takich uprawnień. Ja mam mówić weterynarzowi, co kotu dolega i jak mam leczyć ? :(.

Jedyna metoda, której chwytamy się jak tonący brzytwy to prosić CC, żeby zabrała któregoś do siebie do lecznicy. Ostatnio najczęściej jednak są już w takim stanie, że Anka może im tylko pomóc odejść bez cierpienia. Jest mi beznadziejnie przykro, że fundujemy jej takie przeżycia, bo obok śmierci zwierzaka normalnie czującemu człowiekowi trudno przejść obojętnie. Tym bardziej, że schroniskowce są CC bardzo bliskie. A to już kolejny kot.
Co z tego, że wypatrzymy kota, który źle wyglada ? Barnaba był w kiepskiej formie od conajmniej dwóch tygodni zanim zabrała go CoolCaty. Jak mówiłyśmy o nim i innych kotach, które sprawiały wrażenie niedomagających, pracownikom kociarni czy dyżurnym wetom to słyszałyśmy, że nie ma miejsca w szpitaliku, że to pani wet. opiekująca się kociarnią musi podjąć decyzję, że same nie możemy nic zrobić ... za czasów poprzedniczek źle wyglądającego kota pakowałam do szpitalika i pisałam kartkę, że źle wygląda, że objawy takie i takie. Nikt nie miał z tego powodu pretensji, a wręcz przeciwnie.

To tyle w temacie.

Strasznie mi przykro Ozorku, kocino kochana, strasznie :cry:


Pisiokocie wiem o tym i to boli, wy mo.żecie zrobić bardzo mało ale zawsze więcej niż jeden wet. Nie wiem jak wyglądajądokładnie stosunki na lini wy-weci, ale czasami może właśnie taka kartka że dany kot jest do oglądu przez weta by wiele dała. Weci niestetety też nie wszystko zauważą, mają pełno innych zajęć.

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Sob sie 08, 2009 12:56

jest za mało weterynarzy
gołym okiem widać który kot jest w tragicznym stanie,
że robaki jak dzdzownice...
a odchodzą też, niestety te zdawałoby się w dobrym stanie
jak Barnaba, Grinisek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 12:57

przepraszam, że tak zupełnie OT, ale znalazłam taki filmik na YouTube. Może będzie się wam podobał?
:)
http://www.youtube.com/watch?v=M3wbJ_kbPnY
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68740
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 16:11

Jeździłam do schroniska od prawie dwóch lat. I przez te dwa lata nie pamiętam gorszego okresu. Jest tragicznie źle.
Żaden wolontariusz tu nie pomoże. Bo to nie na nasze możliwosci i siły.

Nigdy przez te dwa lata nie umierało tyle kotów, tak szybko i nagle.
W tej chwili nie wiem, co pisać ludziom pytającym na nasze ogłoszenia kocie - bo nie wiem, czy dany kot jeszcze żyje i w jakim jest stanie, czy nie umrze zanim ktoś po niego podjedzie.
Wcześniej tłumaczyłam schronisko, bo mało ludzi, bo dużo zwierząt, bo mało finansów, bo przegęszczenie, bo...
W tej chwili NIC nie tłumaczy stanu, w jakim jest kociarnia.

Odeszło sporo ludzi, którym na zwierzętach zależało, którzy się starali i pomagali, posiadali wiedzę i doświadczenie "schronowe", współpracowali z nami. Wspólnymi siłami udawało się wiele. Mimo że bywało różnie, jak to w życiu. Nigdy schron nie był hotelem. Ale nie był też umieralnią, jaką się stał od kilku miesięcy.
Mówię o kotach, nie wiem jak to jest w części psiej.

Różne oczy to czytają. Może pomyślą, co zmienić, by łódzkie schronisko znów było chwalone jako jedno z lepszych w Polsce. By pomagać zwierzętom, a nie być kojarzonym jako miejsce ich ostatniej drogi.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob sie 08, 2009 16:31

tak dokładnie jak Sis napisała
teraz to jest umieralnia
jest tragicznie
Sis pisze:(...)

Różne oczy to czytają. Może pomyślą, co zmienić, by łódzkie schronisko znów było chwalone jako jedno z lepszych w Polsce. By pomagać zwierzętom, a nie być kojarzonym jako miejsce ich ostatniej drogi.

:!:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 43 gości