CoolCaty pisze:iwcia pisze:Ania czy Ozorek był od tej samej kolekcjonerki co moja Teklunia?
tak
Biedny

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
CoolCaty pisze:iwcia pisze:Ania czy Ozorek był od tej samej kolekcjonerki co moja Teklunia?
tak
CoolCaty pisze:Z ogromnym bólem serca piszę, ze Ozorek nie żyje. Kotuś po podaniu leków poczuł się dużo lepiej. Zniknęła ropa z buzi, ładnie jadł. Wyniki krwi były złe i biochemia i morfologia. Ogromnie wysoki poziom OB zasugerował mi dokładne obejrzenie pyszczka Ozorka. Ślinił się od dwóch dni mocniej. Został znieczulony. Na podniebieniu, gardle i nasadzie języka był rozsiany nowotwór. Nie wybudzałam już go.
Przepełnia mnie ogromny żal z powodu śmierci tego kota. Nie miał dobrego życia. Najpierw znalazł sie u jakiejś chorej kolekcjonerki, potem trafił do schroniska, potem chorował. Skończył w klatce w lecznicy. Bez sensu. Mam ogromny żal i to nie o losu, ale do ludzi. Tych którzy zgotowali mu ten los i tych, którzy nie zauwazyli jego choroby. Sorry, ale tak jest.
Biorąc pod uwagę, ze jest to czytane również przez osoby spoza forum chciałam poinformować, że Morfeusz miał przewlekłą biegunkę, która wyżarła mu skórę odbytu i nie dawała się hamować różnymi cudacznymi lekami dlatego, że był zarobaczony. Odrobaczenie i kilka dni diety jelitowej "sprawiły", że zrobił dziś normalną kupkę.
CoolCaty pisze:Z ogromnym bólem serca piszę, ze Ozorek nie żyje. Kotuś po podaniu leków poczuł się dużo lepiej. Zniknęła ropa z buzi, ładnie jadł. Wyniki krwi były złe i biochemia i morfologia. Ogromnie wysoki poziom OB zasugerował mi dokładne obejrzenie pyszczka Ozorka. Ślinił się od dwóch dni mocniej. Został znieczulony. Na podniebieniu, gardle i nasadzie języka był rozsiany nowotwór. Nie wybudzałam już go.
Przepełnia mnie ogromny żal z powodu śmierci tego kota. Nie miał dobrego życia. Najpierw znalazł sie u jakiejś chorej kolekcjonerki, potem trafił do schroniska, potem chorował. Skończył w klatce w lecznicy. Bez sensu. Mam ogromny żal i to nie o losu, ale do ludzi. Tych którzy zgotowali mu ten los i tych, którzy nie zauwazyli jego choroby. Sorry, ale tak jest.
Biorąc pod uwagę, ze jest to czytane również przez osoby spoza forum chciałam poinformować, że Morfeusz miał przewlekłą biegunkę, która wyżarła mu skórę odbytu i nie dawała się hamować różnymi cudacznymi lekami dlatego, że był zarobaczony. Odrobaczenie i kilka dni diety jelitowej "sprawiły", że zrobił dziś normalną kupkę.
ruru pisze:Aniu, czy Morfeusz jest u Ciebie?
Satyr77 pisze:Prośba do wolontariuszy, którzy będą tam dziś i jutro, przejżyjcie boksy pod kątem chorób może wam się uda coś wychwycić i uratować jakiegoś kota zanim będzie za późno.
pisiokot pisze:
Co z tego, że wypatrzymy kota, który źle wyglada ? Barnaba był w kiepskiej formie od conajmniej dwóch tygodni zanim zabrała go CoolCaty. Jak mówiłyśmy o nim i innych kotach, które sprawiały wrażenie niedomagających, pracownikom kociarni czy dyżurnym wetom to słyszałyśmy, że nie ma miejsca w szpitaliku, że to pani wet. opiekująca się kociarnią musi podjąć decyzję, że same nie możemy nic zrobić ... za czasów poprzedniczek źle wyglądającego kota pakowałam do szpitalika i pisałam kartkę, że źle wygląda, że objawy takie i takie. Nikt nie miał z tego powodu pretensji, a wręcz przeciwnie.
To tyle w temacie.
Strasznie mi przykro Ozorku, kocino kochana, strasznie
pisiokot pisze:Satyr77 pisze:Prośba do wolontariuszy, którzy będą tam dziś i jutro, przejżyjcie boksy pod kątem chorób może wam się uda coś wychwycić i uratować jakiegoś kota zanim będzie za późno.
Krzysztof, my nie jesteśmy wetami. To oni mają leczyć, my ani nie potrafimy, ani nie mamy takich uprawnień. Ja mam mówić weterynarzowi, co kotu dolega i jak mam leczyć ?.
Jedyna metoda, której chwytamy się jak tonący brzytwy to prosić CC, żeby zabrała któregoś do siebie do lecznicy. Ostatnio najczęściej jednak są już w takim stanie, że Anka może im tylko pomóc odejść bez cierpienia. Jest mi beznadziejnie przykro, że fundujemy jej takie przeżycia, bo obok śmierci zwierzaka normalnie czującemu człowiekowi trudno przejść obojętnie. Tym bardziej, że schroniskowce są CC bardzo bliskie. A to już kolejny kot.
Co z tego, że wypatrzymy kota, który źle wyglada ? Barnaba był w kiepskiej formie od conajmniej dwóch tygodni zanim zabrała go CoolCaty. Jak mówiłyśmy o nim i innych kotach, które sprawiały wrażenie niedomagających, pracownikom kociarni czy dyżurnym wetom to słyszałyśmy, że nie ma miejsca w szpitaliku, że to pani wet. opiekująca się kociarnią musi podjąć decyzję, że same nie możemy nic zrobić ... za czasów poprzedniczek źle wyglądającego kota pakowałam do szpitalika i pisałam kartkę, że źle wygląda, że objawy takie i takie. Nikt nie miał z tego powodu pretensji, a wręcz przeciwnie.
To tyle w temacie.
Strasznie mi przykro Ozorku, kocino kochana, strasznie
Sis pisze:(...)
Różne oczy to czytają. Może pomyślą, co zmienić, by łódzkie schronisko znów było chwalone jako jedno z lepszych w Polsce. By pomagać zwierzętom, a nie być kojarzonym jako miejsce ich ostatniej drogi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 43 gości