Pozdrowienia z gorącego Manchesteru (jak to dobrze że są laptopy i bezprzewodowe nety

) wracam trochę szybciej, bo już w sobotę
Dziękuje za podnoszenie wątku

jak miło że pamiętacie o Guciu
Niestety, wieści nie są zbyt optymistyczne, Gucio dalej miaukoli przy oknie (tylko w nocy) na domiar złego, uaktywnił się u niego kk

mój ojciec był z nim nawet u weta, Gucio ma też bogate życie wewnętrzne (zewnętrzne zresztą też

) biegunkę... dostał antybiotyki, coś na odrobaczenie, frotline, ma też dostawać scanomunne, ale podanie mu tabletek (nawet tych w strzykawce) graniczy z cudem, czyli nie da rady

Gucio wyrywa się, gryzie, drapie...

tylko mieszanie z żarciem wchodzi w grę, poinstruowałam ojca jak ma to robić.
A ciocie "Opolfanki" zapomniały o Guciu, co? (z wyjątkiem cioci dzikus

)

bo się obrazimy, o! to nie będzie relacji w sobotę

hy, hy
