Kociaste maja się zupełnie nieźle. Tylko Kizi nie zdołałam podać leku na kręgosłup bo jest okropnie gorzki a Kizia nie jest jednak aż tak udomowiona żeby go połykała mimo tego. Musimy wymyślić coś innego.
Tymczasem reszta korzysta z ostatnich dni lata, wygrzewa się na słonku i buszuje w różnych zaroślach. Okruszka/Stefcia wystawiam w ciepłe dni do klatki ale strasznie dopomina się wypuszczenia na wolność. Przyglądałam się jego uszkom,

są ciągle cieniutkie i blade, nie podoba mi się to. To nie są uszy zdrowego kota. Jeszcze tydzień do następnej kontroli i następnej porcji virbagenu.
Puściłam za to Malagę na wolność. Energia ja roznosi, biega, skacze, goni motylki, listki, inne koty. Az miło na nią popatrzeć. Większość kotów przed nią ucieka, Kropka już ja ofukała. Jeszcze chwila i dziewczynka nauczy się do kogo nie należy podchodzić. Psy ją tolerują choć są trochę zdziwione jej zbyt obcesowym zachowaniem.
