KUTNO... pomoc potrzebna ciągle...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 06, 2009 14:27

zapewne gościsz z wizytą córkę, więc nie masz czasu pisać... mam nadzieję, że jesteś zdrowa kochana Sabinko!
ja ostatnio z racji posiadania duuużo wolnego czasu przechadzam się codziennie po moim osiedlu (w drodze na zakupy lub w drodze do domku :) ) i zauważam miłe oznaki opieki nad blokowymi kotkami, powystawiane miseczki, półeczki na drzewkach a nawet drabinka dla kotów prowadząca do mieszkania na parterze :) aż mi się ciepło na sercu robi na myśl o tych wspanialych paniach karmicielkach, które tak troskliwie opiekują się tą gromadką kotów na osiedlu.
o Tobie także zawsze ciepło myślę, Sabinko :!:

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 07, 2009 11:29

Rzeczywiście, że ostatnio częściej goszczę córkę, przecież to już niedługo bo za dwa tygodnie zmieni stan cywilny.
W związku z tym jest jeszcze trochę spraw do dogrania.
Ja trochę się szwendam po przychodniach, żeby na ten czas mieć zapas energii.
Moje ukochane kociaki są ze mną wszystkie. To znaczy przychodzą do swoich miejsc karmienia, zjadają i idą do swojego świata. Wszystkie się odliczają.
Problem jest tylko z koteczkami w ciąży. A mam ich trzy w polu widzenia.
Ponownie w ciąży jest Sara i Pysia. Dopiero co czwórka maluchów Pysi poszła do domków, a tu już szykują się następne. Ale tym razem Pysia zdążymy i Pysia pójdzie na sterylkę. Nie brałam jej na zabieg dopóki miała przy sobie maluchy i kiedy ona zaszła w tę ciążę to nie wiem.
To samo z Sarą. Od dwóch dni już nie przychodzi razem ze swoją trójką, tylko muszę ją karmić w osobnym miejscu.
Kociaki już sporawe, choć wczoraj widziałam tylko jednego. Muszę dziś się bardziej rozejrzeć gdzie reszta. Chociaż wczoraj szukałam w kilku miejscach gdzie mogłyby być i żadnego śladu po nich. Może dziś się pokażą.
Trudno mi po ciemku przy świetle księżyca coś więcej wypatrzeć, zwłaszcza że muszę być ostrożna bo akurat miejsce karmienia jest w pobliżu ławki, na której często przesiadują mocno spragnieni młodzi ludzie do późnych godzin nocnych.
A nie chciałabym narażać kotów na zagrożenie z ich strony.
Trzecia do sterylki jest młodziutka tricolorka imieniem Pimpuś. I niestety jest już w wysokiej ciąży. Do klatki natomiast łapie się Kicia, która jest już po sterylce i biedna strasznie się stresuje. A Pimpuś spokojnie siedzi koło klatki i przygląda się.
Nie wiem jak ją odłapać, bo koteczka bystra, a poza tym nie pozwala na bliższe podejście do siebie.
To samo zresztą jest z Sarą. Też jest ostrożna, a że już zna klatkę więc na sam jej widok czmycha w krzaki.
Zdjęć nie mogę na razie wgrać, bo coś popsuł mi się kabelek do przegrywania i muszę się z nim wybrać do chyba sklepu żeby mi dali inny .
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto lip 07, 2009 19:23

Fajnie Majko, że koty w Twoim otoczeniu mogą się czuć bezpiecznie. Bardzo bym sobie życzyła takiego sielskiego obrazka i u nas.
Ale jak wiesz niestety karmic można tylko wieczorem jak nikt nie patrzy. Nic nie zostawiać, żeby nie było widać, że tu bytują koty.
Ludzie dziś żyją tylko w świecie materialnym. Niewielu jest takich, którym dobro innych leży na sercu. Cenią przede wszystkim swój spokój i dobrobyt.
Obrazek
To właśnie mój dzisiejszy nabytek. Pojechałam do lekarza , a potem wykupić leki. Wracam autobusem ucieszona, że tak mi się fajnie udało w obie strony pojechać autobusem i zaoszczędzić sobie chodzenia po tym gorącu.
A tu wyjście z autobusu i widok na babcię z wnuczką jak idą z małym kotkiem i zostawiają go w krzakach.
Podeszłam zatem i pytam co pani robi z tym kotem? Ano powiada, że go wzięła trzy godziny temu ( zapewne wnusia chciała), ale oblazły ją pchły więc odnosi go w miejsce , z którego wzięła.
Tłumaczę więc, że to tylko kwestia odpchlenia i odrobaczenia, że ja to zrobię i żeby go wzięła, ale nie chciała.
Zezłościłam się na nią i powiedziałam jej, że tak się nie robi. Ale czy to do niej trafiło? Obawiam się, że wątpię.
Kociak się nie spodobał pani i powiedziała wnuczce, że weźmie jej innego.
Kocio oprócz pchełek ma kk. Kicha, parska, oczki zaropiałe, gluciki w nosku.
Oczywiście, że go wzięłam no bo jak go zostawić na zmarnowanie, zwłaszcza, że przytulał się i miział, czyli jakiś przyzwyczajony do człowieka.
Od razu wsiadłam w drugi autobus i pojechaliśmy do weta. Jest odrobaczony, odpchlony, dostał zastrzyki. Jutro idę na następne kłucie. Nie podoba się to małemu( bo to jest on), ale mam go nadzieję wyleczyć.
Oczywiście moje kochane kocurowate, obwąchują i powarkują.
Obrazek
Myślę, że maluch ma dwa miesiące albo ze trzy. Na razie będę go leczyć, a potem zobaczymy co dalej. Będę szukać mu domku.
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Śro lip 08, 2009 12:53

Już po wizycie u weta. Kajtek dostał zastrzyk. Jutro znowu idziemy. Śmierdzi Kajtkowi z pysia, ale ma po lewej stronie straszny kamień na ząbkach i wet myśli, że to z tego powodu. Ale jak mu wyjdą stałe ząbki to ma się to zmienic.
W każdym razie mam nadzieję, że kocia wyleczę. Według oceny weta Kajtuś ma dwa miesiące. :kotek:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Śro lip 08, 2009 19:05

super imię Kajtuś :) i taki piękny ten kociaczek mimo chorych oczek i glucików z noska!!!
a babcia daje wnuczce wyjątkowo zły przykład, przy takiej kobiecie dzieciak wyrośnie w przekonaniu, że każdego zwierzaczka można wyrzucić gdy jej w czymś nie bedzie odpowiadał :? dlaczego ludzie sa tacy głupi????????

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 12, 2009 19:00

zaglądam, zagladam a tu cisza :wink:
ale mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku a zdrówko i humoru dopisują :)
wszystkiego najlepszego!!!!

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 14, 2009 18:53

majka2006 pisze:zaglądam, zagladam a tu cisza :wink:
ale mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku a zdrówko i humoru dopisują :)
wszystkiego najlepszego!!!!

U nas wszystko po staremu, w dzień biegam do weta z Kajtkiem, robię zakupy dla koćków, potem szykuje wieczorne jedzonko i robię swój codzienny wieczorny obchód.
Trochę wyskoczę na działkę żeby się zrelaksować i tak mija dzień za dniem.
A humor dopisuje zwłaszcza jak patrzę na tego malucha. On jest taki przesmieszny i sam jego widok wywołuje u mnie uśmiech na twarzy.
Poza tym nic ciekawego się nie dzieje oprócz tego, że zrobiło się gorąco, a ja bardzo nie lubię takiej pogody.
Kocham słońce, ale wykańcza mnie upał i duchota. Dopiero pod wieczór nadaję się do życia. :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pt lip 24, 2009 21:23

Sabinko co u was słychac? Żadnych wiesci nie ma...

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 25, 2009 10:31

ja takze z niecierpliwością czekam na wieści z Kutna :)
aczkolwiek jaskółki doniosły mi, że w rodzinie naszej kochanej Sabinki szykuje się dziś wielkie wydarzenie, a z tym związanych jest wiele przygotowań, stad zapewne brak nowinek z Kutna :wink:

uściski dla Was!!!!

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 02, 2009 12:56

Oj trochę mnie nie było, ale rzeczywiście była piękna uroczystość w związku z tym, że moja córka Agnieszka wychodziła za mąż.
Córka szczęśliwa i mama też.
A przy okazji tejże uroczystości nadarzyła się wspaniała okazja i osobiście poznałam Majkę 2006 i bondajamesbonda.
Wspaniali ludzie i bardzo kochani. :1luvu:
Oczywiście nie zapomniałam o swoich podopiecznych. Są codziennie dokarmiane.
W dzień wesela musiałam jeszcze jchać do lecznicy ze swoim Mruczusiem, bo mu się trochę zachorzało i trzeba było podawać antybiotyk. Wieczorkiem przyjechałam i pozanosiłam wszytkim kociakom jedzonko.
Od poniedziałku natomiast jestem bardzo zajęta, bo pomagam pani odłapywać małe kociaki z piwnicy. Jest ich pięć. Cztery już są u niej w domu. Został jeszcze jeden wraz z matką. Kotki mają kk. Oczki są przeokropne. Praktycznie to na nie nie widzą tak są opuchnięte i zaropiałe.
Udało nam się na razie zawieźć do lecznicy tylko dwa maluchy. Reszta się adoptuje do nowych warunków.
Ponieważ pani jest całkowicie nieznajoma kocich zwyczajów, a bardzo chciała im pomóc więc szukała pomocy u weta i dostała namiary na mnie.
No i przez kilka dni chodziłyśmy do piwnicy żeby je odłapać.
W związku z tym przybyło mi obowiązków bo ganiam do niej kilka razy dziennie zakropić oczka, podać zastrzyk. Oczywiście chodzę znowu pogryziona, bo mała tak mi się wpiła ząbkmi, że aż spuchły mi palce u obu rąk. Potrzebują maluchy jeszcze paru dni żeby trochę złagodnieć.
Jedno kocio zostanie u pani Basi, nota bene bardzo sympatyczna osoba, dla reszty trzeba szukać domków. Jedno kociątko jest rude, dwa czarno białe i dwie tricolorki tak jak matka.
Po odłapaniu jeszcze jednej tricolorki muszę złapać matkę i ją wysterylizować, bo najprawdopodniej jest znowu w ciązy.
Następna pani chce wyjechać za granicę na pól roku i też szuka pomocy u mnie, bo ma w domu dwie małe koteczki, jednego kocurka , dwa psy już wiekowe, królika, chomiki.
No tu już nie dam rady pomóc. Byłam na rozmowie u tej pani, proponowała że zostawi klucze i żeby je ktoś pilnował w zamian za zamieszkanie, ale ja nie mogę tam nocować, bo nie dam rady na dwa domy biegać i zajmować się wszystkimi futerkami.
W sumie głowa mi puchnie od myślenia nad tym jakby pomóc, ale przecież jestem tylko jedna i się nie rozdwoję.
Kajtuś rośnie, rozrabia i jest przekochany. W tej chwili mam 7 kociakó w domu. Bo Lenka jest u mnie na wakacjach, w związku z tym, że córka pojechała sobie w tak zwaną podróż poślubną.
To na razie tyle. Muszę biec do obowiązków, czyli podać antybiotyk koteczce. Pozdrawiam wszystkich.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Nie sie 02, 2009 22:57

Basiu... nieodmiennie podziwiam Twoje codzienne latanie... jestem z Wami, mimo, że mniej na forum...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sie 05, 2009 15:10

Matahari pisze:Basiu... nieodmiennie podziwiam Twoje codzienne latanie... jestem z Wami, mimo, że mniej na forum...

Zaczynam niestety odczuwać już zmęczenie, bo jestem cały czas w biegu.
Wciąż nie odłapałam jednej malutkiej i matki. Czatuję do pierwszej, drugiej w nocy i nic.
Mam nadzieję, że w końcu się uda bo inaczej chyba odzwyczaję się od spania.
Od rana szykowanie dla podopiecznych, nie mówiąc o własnych rezydentach, a po południu jazda do weta, potem znowu gonitwa za maluchami żeby im zakropić oczka i podać zastrzyki. Dobrze ,że robię je już sama ale zabiera mi to kupkę czasu.
Rudasek był wczoraj u weta i okazało się, że na jednym oczku ma wrzód i najprawdopodobniej niewiele będzie na to oczko widział. Zapowiada się więc dłuższe leczenie.
Maluchy toczą ze mnie krew. Jestem podrapana, posiniaczona i opuchnięta.
Wczoraj spotkałam w nocy kotunię w ciąży. Dałam jej jeść. Tyle tylko dla niej mogłam zrobić. Widziałąm ją po raz pierwszy. Kotka wygłodniała, maleńka, chuda i tylko wiekie brzusio. Pewnie niedługo będzie rodzić.
Bardzo mi jej żal, ale koteczka płocha. Nie dała się pogłaskać, bo tak bym ją może złapała .
Natomiast w międzyczasie została wysterylizowana ciężarna Pysia.
Pysia ma się już dobrze i biega sobie na wolności.
To na razie tyle wiadomości. Jak już uporam się z kotkami piwnicznymi, to mam nadzieję, że będę miała więcej czasu choćby dla siebie, bo w tej chwili to śpię idąc, a gotowane to jadłam ostatnio na weselu. :lol:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Śro sie 05, 2009 16:25

Chcę gorąco i serdecznie podziękować KLUBOWI BRZUSIOWATYCH za wsparcie dla moich kotów.
Otrzymane pieniądze są przeznaczone na leczenie piwnicznych maluchów i zakup karmy dla nich.
Po zakończeniu leczenia zrobię rozliczenie.
:1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Nie sie 09, 2009 17:48

Sabinko, jesteś niezwykle dzielną osobą!!!! było nam niezmiernie miło Cię poznać :)
życzymy Ci sił i niesłabnącej cierpliwości do Twoich kocich podopiecznych.

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 10, 2009 12:53

Udało się wreszcie odłapaćmałą tricolorkę. Dostała na imię Kalinka. Rodzeństwo co prawda na razie ją ignoruje, ale jeszcze trochę i będą się razem bawić.
Udało się również wieczorem złapać matkę maluchów. Musiała dotrwać do rana w klatce-łapce. Bo inaczej byłby kłopot żeby ją umieścić w transporterku.
O dziewiątej rano zawiozłam ją do weta i myślę, że jest już po sterylce. Nusia niedługo by już rodziła. Tak więc udało się mnie i koteczce. Nie będzie nowych maluchów, a i ona odpocznie po ciążach i porodach.
Niestety Rudek odszedł za TM w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Przycisnęła go wersalka. Pani rozłożyła wersalkę żeby ją wysuszyć, bo kociaki mimo kuwetki upodobały sobie ją do sikania. Nie dało już się nic zrobić. A taki był śłiczny i zaczynał już się oswajać ["].
Strasznie mi smutno i przykro :placz:
Kotunia, którą karmiłam niedawno urodziła, ale nie wiem gdzie ma małe. Spotkałam ją znowu jak szukała jedzenia. Oczywiście nakarmiłam ją i chodzę teraz w to miejsce gdzie ją spotkałam, może przyjdzie.
Wogóle jak tak się chodzi o takich późnych godzinach nocnych, to dopiero widać ile biega po osiedlu futerek.
Niektóre z nich wręcz się domagają, żeby im dać jeść.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości