Astra już w domku u kamilka_04

[Amika6]

już za parę dni, za dni paręęęę...

yhy yhy
wezmę miskę swą no i kaaaaaaaaarmę

do kuwety zrobię siu, a jak zechcę to i sru
do widzenia więc canto cantare :D

lepiej będzie : Magdo i Radek :lol:

[magdaradek]

już za parę dni, za dni paręęęę...

yhy yhy
wezmę miskę swą no i kaaaaaaaaarmę

do kuwety zrobię siu, a jak zechcę to i sru
do widzenia więc canto cantare

no i teraz mamy niezłą kocią wakacyjną piosenkę

[magdaradek]

już za parę dni, za dni paręęęę...

yhy yhy
wezmę miskę swą no i kaaaaaaaaarmę

do kuwety zrobię siu, a jak zechcę to i sru
do widzenia więc canto cantare :D

lepiej będzie : Magdo i Radek :lol:

dlaczego "i" Radek to nazwisko moje jest

[jerzykowka]

Zanucilam z Wami- po cichutku, zeby z pracy nie wyleciec

[Georg-inia]

już za parę dni, za dni paręęęę...

yhy yhy
wezmę miskę swą no i kaaaaaaaaarmę

do kuwety zrobię siu, a jak zechcę to i sru
do widzenia więc canto cantare :D

lepiej będzie : Magdo i Radek :lol:

dlaczego "i" Radek to nazwisko moje jest

bo się lepiej rymuje i metrum trzyma

[magdaradek]

no fakt
ale pieśń wyszła przednia

[Amika6]

już za parę dni, za dni paręęęę...

yhy yhy
wezmę miskę swą no i kaaaaaaaaarmę

do kuwety zrobię siu, a jak zechcę to i sru
do widzenia więc canto cantare :D

lepiej będzie : Magdo i Radek :lol:

dlaczego "i" Radek to nazwisko moje jest :D

bo się lepiej rymuje i metrum trzyma

Myślałam, że to imię TŻ-a
w takim razie zmieniam na Magdusiu Radek

[Amika6]

Koteczki pewnie się już przeprowadziły
Ciekawe co u nich słychać.

Madziu udanych wakacji

[gosiaa]

Koteczki przeprowadzają się jutro, pewnie jutro Inga coś napisze, jak będzie miała siłę bo niezłe przedszkole będzie u siebie miała

[Asia_Siunia]

Hihihi - mam nadzieję, że relacje z tego przedszkola również będą...


Magda- udanego, bezstresowego wypoczynku !

[Sis]

widziałam małe wczoraj.
Żyją.
Ta mniejsza (kurcze, nie wiem, która to z imienia) jest dziecięco-niezaradnie ujmująca większa śmiga jak sprinter i nie dała się nawet pogłaskać
Futerka mają jak marzenie. Fajnie, gdyby znalazły wspólny dom.

[Cameo]

A może jakieś fotki, co ciotka?

[kamilka_04]

witam serdecznie. jestem tu nowa, tzn nic nie pisałam ale czytam bez przerwy jeśli kotki nadal szukają domku, to z chęcią je przygarniemy tzn ja i mąż mamy 3 kotki, a jutro,za pośrednictwem Agn, trafia do nas kolejna kotka. wolontariuszki z fundacji odwiedziły nas i zostaliśmy "pozytywnie zweryfikowani", także chyba nadajemy się na "rodziców" adopcyjnych

[jerzykowka]

Ale wiesci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A nasza Magda wyjechala Odpoczywaj wspaniale i wracaj do nas, Kochana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[Georg-inia]

witam serdecznie. jestem tu nowa, tzn nic nie pisałam ale czytam bez przerwy jeśli kotki nadal szukają domku, to z chęcią je przygarniemy tzn ja i mąż mamy 3 kotki, a jutro,za pośrednictwem Agn, trafia do nas kolejna kotka. wolontariuszki z fundacji odwiedziły nas i zostaliśmy "pozytywnie zweryfikowani", także chyba nadajemy się na "rodziców" adopcyjnych

łojesu i co ja mam teraz zrobić? niby mam wolną rękę w wydawaniu małych, ale muszę sie z Magdą skontaktować - to na pewno. No i zapytać o zgodę CoolCaty, dziś mamy wizytę. Kamilka_04, odezwę się na pw po pracy, wieczorkiem, dobrze?

Małe u nas, wyglądają biednie, są chudziutkie i futerka mają mikre po tych choróbskach, niestety chwilowo siedzą w klatce, bo złapanie Astry to sport ekstremalny o ile Luneczka jest odważna i milusia, o tyle Astra urządziła wczoraj niezły cyrk przed przeprowadzką.
Czyj był genialny pomysł otwarcia schowka pod kuchenką, dzięki czemu kurduple mogły włazić za kuchenne szafki, co?
jak ją w końcu wypłoszyliśmy to zaczęła skakać bo ścianach, musieliśmy użyć ręcznika, bo gryzła i drapała jak wściekła - Magda wróci i od wejścia będzie mieć pranie
W domu kotka już się uspokoiła, ładnie zjadła, daje się normalnie głaskać. Musiałam ją nieźle wystraszyć za tymi szafkami

Nad ranem pannom udało się otworzyć klatkę i wyleźć. Luna-odważniaczek, wskoczyła na łóżko, wlazła na parapet nic sobie nie robiąc z warczącego Georga, pozwiedzała, poprosiła o śniadanie, wszystko ok. Zamknęłam ją ponownie do klatki, bo TŻ stwierdził, że on ich nie rozróżnia i nie będzie wiedział, czy łapie dwie czy ciągle tę samą, żeby zawieźć do weta.
Astra... zniknęła (i proszę powstrzymać się od komentarzy, że u mnie zgubienie kota w zamkniętym mieszkaniu jest sytuacją całkiem normalną ) Przed pracą, w biegu, zaglądałam za segment, do szafek i w ogóle. Poddałam się, robiąc do TZ-ta słodkie oczka, że sam będzie musiał kota znaleźć. Popatrzył na mnie, podszedł do biurka, otworzył sławetną już szufladę i ... wyciągnął z niej Astrę. Ja nie wiem, co jest takiego w tej szufladzie, że wszyscy ją znajdują natychmiast i ukrywają się tam