larissa pisze:I w czym kąpiemy kota?
W rekawicach
Oj, nie wiem, czy tego wyrywania sie mozna oduczyc, zwlaszcza ze kapiele zdarzaja sie w sumie tak rzadko, ze kotu trudno jest zrobic sobie na nie w glowce schemat, i w zwiazku z tym spanikuje pewnie za kazdym razem.
Dwa razy pralam kota, i na podstawie wlasnych bledow wiem, ze:
- wazne, aby odbywalo sie to szybko i sprawnie, czyli najlepiej wszystko miec przygotowane i na dodatek polozone po wlasciwiej stronie, zebys nawet polobrotow nie musiala robic, trzymajac kota w kapieli
- najsprawniej idzie, kiedy moga przy tym byc dwie osoby
- dobrze jest zalozyc kotu szelki, bo masz wtedy uchwyt awaryjny w razie naglych desperackich ucieczek
- niestety, milosc miloscia, ale trzeba byc zdecydowanym. Klasyczny chwyt za kark i lekkie przyparcie do podloza pomaga u nas. Dlatego najszybciej idzie, kiedy ktos komu kot ufa, moze go przytrzymac. Przy Misiaczku jeszcze tego nie wiedzialam, i trzymalam go tylko za szelki. Kot sie szarpal, stresowal, i cala operacja niepotrzebnie trwala dluzej. Sisiule Junior trzymal stanowczo, chociaz zal go sciskal, i dziecina poddala sie dosyc predko, tylko w umywalke skrobala
Jest specjalny szampon dla kotow.
Nie wiem, czy jest lagodniejszy od szamponu np. dla dzieci, ale mysle, ze w kazdym razie uwzglednione jest iz kot bedzie po kapieli zlizywal resztki z futra, i nie zawiera trujacych skladnikow.
Dla mnie kapanie kota jest nieprzyjemnym doznaniem, bo nie lubie tak przemoca ani zwierza ani czlowieka traktowac. Ale jak kot brudny, i nie da rady sam sie domyc, to wiesz...jak mus to mus
Megi kapala swoje koty przed wystawa.
Megus, masz jakies zelazne tipsy w tym temacie?
Gratuluje zakocenia. Piekny stforek
