Wlasnie nadrabiam lekture:))
Kasiu, Twoje koty na balkonie

Siesta pod parasolka i brzuszki wywalone przeslodkie!!!!
Przypomnialo mi sie, ze kiedy jeszcze mieszkalam w bloku moj Sforzo ['] (charakteru Georga

) upolowal kiedys golebia na balkonie

(bylo to wiele lat temu i balkon byl wtedy niezabezpieczony). Po powrocie znalazlam w pokoju pekajacego z dumy Killera i ...golebia martwego:( Przerazona zadzwonilam do mamy z "inteligentnym" pytaniem : co mam zrobic? Na co moja mamusia z gleboka powaga odparla: Schowaj do lodowki, bedzie mial na pozniej

Dodam, ze moja matula uwielbia zwierzeta, a za ptakami przepada

Po jej hardcorowym zarciku zwialam z domu i problem zostawilam mojej zartownisi- miala za swoje
kasiu86- gniazdo jerzykow

Czy moge prosic o fotke
A propos dokacania, to tyle historii ile kotow do domu przybywalo. Czasem zupelnie bezbolesnie, a czsami z duzymi przygodami

Trzymam kciuki zeby malenstwa natychmiast przypadly Jedynakom do serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!