Dzidzia została dziś zaszczepiona i przejechana Strongholdem.
A oto mail od Pani zainteresowanej:
Witam!
Dziękuję za szybką odpowiedź. Jej! jak to dwa razy trafiła w ręce nieodpowiedzialnych osób? Ktos wzial i oddał? Cóż, niektorzy ludzie sa po prsotu okrutni i głupi...
No, a teraz pytania po kolei:
1. zabezpieczony balkon i ewentualnie okna (chyba że mają ograniczniki)
Mieszkanie na 1pietrze, dwa naprawde duze pokoje (kiedys byly trzy, ale zostalo przerobione). Balkon caly zabudowany (taka jakby szklarenka, czy jakby to pisac, tak czy inaczej nie sposob wypasc przez szyby;-)). Okna w drugim pokoju sa osloniete i raczej zamkniete (raczej w ramach "kilmaryzacji" uzywamy wentylatorow)
2. stosunek do sterylizacji i kastracji
Jestem zdecydowanie za - wszystkie koty w mojej rodzinie zostaly wykastrowane/wysterilizowane.
3. świadomość ponoszenia kosztów na jedzenie i opiekę weterynaryjną (kicia dostaje teraz suchą karmę Royal Canin i tacki Animondy - i bardzo bym chciała, by przynajmniej ten standard został utrzymany, oczywiście lepsze mile widziane, ale w żadnym razie Whiskas i whiskasopodobne)
Punkt absolutnie oczywisty - przecież kociak to członek rodziny i tak jak nam należy mu sie odpoweidnia stołówka i opieka medyczna (przez lata w moje rodzinie byly zwierzaki i z kazdym jednym wizyt u weterynarza odbylam mnostwo - regularne szcepienia, odrobaczanie i ewentualne wizyty losowe mam przerobione; w klinice weterynaryjnej w moim rodzinnym miescie witaja mnie jak swoja - tak jest piec kotow i trzy psy;-))
4. świadomość, że kotu trzeba zapewnić opiekę na czas wyjazdów, świąt, wakacji, etc.
Na zadne wakacje w zyciu bym nie pojechala nie mogac zapewnic kociakowi odpowiedniej opieki!! JAsli ktokolwiek cos podobnego by zrobil zyskalby we mnie dozywotniego wroga. Przyznam, ze idealnie byloby, gdyby kicia spokojnie znosila podroz, to na swieta odwiedzilaby ze mna moich rodzicow (rozstawac sie z ulubienica tez bym nie chciala) - wiem ze z podrozami roznie bywa, czesc rodzinnych kotow znosi to z kocia dostojnoscią graniczącą z obojętnością, a częśc szczerze tego nie znosi.
5. szukam dla Nici domu niewychodzącego
Warszawski Natolin - raczej malo dom to wychodzacy - jesli kicia nie ma potrzeby wychodzenia na dwor, to nawet lepiej, poniewaz jedan w duzym miescie balabym sie o nia - za duzo niebezpieczenstw za kazdym rogiem.
6. a już ideałem byłby dom skłonny rozważyć kocie towarzystwo, bo mała jest kontaktowa i garnie się do innych kotów

- ale się nie jest to warunek sine qua non, tylko pobożne życzenie
Coz, aktualnie nie bardzo moge, poniewaz niedawno sie tu przenioslam i choc koty i psy dla mnie to stali domownicy, to mieszkajacy ze przyjaciel dopiero zaczyna. oczywiscie z czasem pewnie pojawi sie i drugi kociak (stosuje to od lat - koty mieszkajace w bloku daje znajomym parami ;p moje obie przyjaciolki i moja siostra zostaly tak przeze mnie obdarowane). Tak czy inaczej teraz stosuje "pilotyke malych krokow"
Kiedy moglabym przyjechac w odwiedziny??