we wsi mojej znajomej Kasi, w jej niedalekim sasiedztwie zyja koty
to kotka ktora rodzi kilka miotow rocznie, aktualnie ma 4 maluszki
o sprawie poinformowal wlasciciel tej budowy
dowiedzial sie o nich jak mialy juz jakies 2 tygodnie, mowil ze mial je potopic ale akurat w niedziele sie o nich dowiedzial (pobozny pan, w niedziele nie morduje

kotki zyly w niezamieszkalym domu w stanie surowym
bez okien, przemieszczaja sie swobodnie po oknach, balkonach i dachu
kilka dni temu jeden spadl z dachu na balkon, odbil sie od niego i pozniej spadl na ziemie
ktos byl w poblizu i zaniosl malucha do Kasi proszac o pomoc, maluch mial powykrecane lapki, nie chodzil
bal sie przeokropnie
wczolgal sie za meble kuchenne i siedzial tam przez kilka godzin
zrobil kupe pod siebia z zywymi robalami
aktualnie kotek w miare sprawnie sie porusza
na szczescie nie ma zlaman ani powazniejszego urazu (u weta nie byl)
wszystki kotki zostaly wylapane
przez kilka dni mogly mieszkac w lazience wlascicieli pustostanu
ale zaczeli marudzic ze male duzo jedza i duzo sie zalatwiaja

wywalili je z powrotem!
nie wiem jak ten kulejacy maluch da sobie rade

matka pojedzie na sterylke, to juz jest organizowane
maluszki jak pisalam sa 4
maja ok 8 tyg
Kasia je doglada
poslalam dla nich lagodny srodek na odrobaczenie - Flubenol
dla mamy - aniprazol
oto ich zdjecia sprzed tygodnia
jeszcze na tych nieszczesnych balkonach



po wylapaniu i krotkim oswojeniu






kotki szukaja prawdziwgo domu
prosze o pomoc w ich oglaszaniu
ps
od Kasi dostalam zdjecia fantow na bazarek, pomoge zbierac fundusze na pomoc tym maluchom